Informatyk na wagę złota

Informatyka to branża, w której wykwalifikowanym specjalistom i menedżerom najłatwiej znaleźć pracę. A także sektor zapewniający bardzo atrakcyjne zarobki.

- Nawet w kryzysie dyktowaliśmy warunki pracodawcom. I przez najbliższe miesiące nic się w tej dziedzinie nie zmieni. Chyba nie mogłem sobie wybrać lepszego zawodu – mówi Łukasz Głowacki, programista z Gdyni.

W tym przekonaniu utwierdzają go niemal codzienne telefony od łowców głów i coraz to nowe fuchy, projekty, zlecenia, które dostaje z zaprzyjaźnionych firm. Skromnie dodaje, że w branży nie jest wyjątkiem. Przeciwnie, wszyscy jego koledzy po fachu – jeśli tylko uchodzą za solidnych i nie zawalają terminów – mają teraz pełne ręce roboty, co wiąże się z dobrym uposażeniem i wysokim standardem życia.

Apetyty rosną

Także najnowsze badania Antal Global Snaphot mogą wbić informatyków w entuzjazm, jeśli nie w pychę. Prawie siedmiu na dziesięciu (67 proc.) przedsiębiorców z branży IT i oprogramowania pod koniec II i na początku III kwartału br. mówiło o zwiększeniu zatrudnienia. Większe plany rekrutacyjne miały tylko kancelarie prawne (70%) i przedsiębiorstwa usługowe (69 proc.).

- Zwłaszcza specjaliści o niszowych kompetencjach i kwalifikacjach mogą przebierać w ofertach. Przekłada się to też wyraźnie na wzrost wysokości wynagrodzeń – komentuje Artur Skiba, dyrektor zarządzający Antal International, firmy rekrutującej specjalistów i menedżerów, i członek zarządu Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia.

- Mamy świadomość, że jeśli na nasze warunki nie zgodzi się firma z Trójmiasta, Bydgoszczy czy Słupska, to czeka na nas dużo ofert w Warszawie, Wiedniu czy Berlinie. Więc jak tu nie stawiać warunków i nie podbijać stawki? Cały świat, nawet Ameryka stoi przed nami otworem – mówi Łukasz Głowacki.

Rzeczywiście, jak szacuje Związek Liderów Sektora Usług Biznesowych ABSL, w Niemczech brakuje aż 66 tys. informatyków. A według internetowej giełdy infoPraca.pl, przedstawiciele branży IT są poszukiwani także przez pracodawców z USA, Australii, Afryki i Azji. Wynagrodzenie statystycznego eksperta IT w Polsce wynosi około 12 tys. zł brutto miesięcznie. Oczywiście, stawki zależą od doświadczenia, wielkości firm, gałęzi gospodarki. I tak Java developer w Warszawie może wyciągnąć od 8 do 11 tys. zł brutto, menedżer projektu w dużej spółce 15-25 tys. zł, a konsultant SAP 12-17 tys. zł. Najlepiej opłacani są informatycy decydujący się na współpracę kontraktową – np. w Polsce godzinowa stawka programisty Java w tym systemie to 50-80 zł, a w Niemczech dokładnie tyle samo, tyle że euro.

Duży wpływ na zarobki w IT ma miasto czy region kraju, w którym mieszkamy i pracujemy. Według Hays Poland, różnica między najwyższymi pensjami WEB designerów może wynieść prawie 6,5 tys. zł (mazowieckie – 13 tys. zł, śląskie – 10 tys., wielkopolskie – 8 tys., dolnośląskie – 6,8 tys.), a kierowników IT nawet 18 tys. zł (mazowieckie – 40 tys. zł, pomorskie – 30 tys., małopolskie – 25 tys., a śląskie – 22 tys.).

Kasa to nie wszystko

Łukasz Głowacki jest obecnie wolnym strzelcem. W przeszłości jednak zawsze pracował w największych międzynarodowych spółkach. Jak zaznacza, wcale nie dlatego, że płacą one najlepiej. Dużo większe znaczenie miały dla niego: marka przedsiębiorstwa, możliwości awansu i rozwoju zawodowego.

- Ktoś taki jak ja, przyzwyczajony do zarobków powyżej 10 tys. zł na miesiąc, przestaje myśleć o pieniądzach. Dla takiej osoby ważniejsze są atmosfera w firmie, ludzki szef, zgrany zespół, no i możliwość robienia czegoś fajnego, czyli wyzwania. Każdy informatyk to powie – podkreśla Głowacki.

Sondaż Antal Global Snaphot taką hierarchię priorytetów potwierdza. 58 proc specjalistów i menedżerów wybiera firmę ze względu na jej wielkość i prestiż, a 50 proc. z powodu stylu zarządzania i kultury organizacyjnej (50 proc.). Dopiero na trzecim miejscu plasują się wynagrodzenie i benefity (42 proc.).

MS/MA

Chcesz zarabiać więcej? Zainwestuj w siebie!