Lisy i jeże biznesu

Straciłeś etat? Masz dość szefa? Nie spełniasz się w obecnej pracy? Weź sprawy w swoje ręce i otwórz firmę!

Obraz

Straciłeś etat? Masz dość szefa? Nie spełniasz się w obecnej pracy? Weź sprawy w swoje ręce i otwórz firmę! – tak radzą niektórzy eksperci personalni. Ale nie wierzmy im na słowo! Brutalna prawda jest taka, że nie każdy nadaje się do prowadzenia własnej działalności gospodarczej. Same chęci, a nawet świetny pomysł na biznes nie wystarczą. Kręcicie głową? Niepoprawni optymiści, marzący o błyskawicznym sukcesie na miarę Billa Gates’a, powinni przyjrzeć się statystykom dotyczącym bankructw. Zaledwie po roku od wejścia na rynek jedna trzecia nowych przedsiębiorstw, tzw. start-upów, upada – informuje Główny Urząd Statystyczny. Bez dwóch zdań, w okresie kryzysu odsetek plajt zapewne będzie dużo, dużo większy. Co zatem należy sobą reprezentować i jakie warunki trzeba spełniać, by wymarzony interes wypalił?

Zostań jeżem biznesu

Prof. Krzysztof Obłój, guru polskich przedsiębiorców, uważa, że biznesmen musi łączyć dwa elementy: wyobraźnię i odwagę z gotowością do chłodnego rozważenia ceny ryzyka. Jak podkreśla, prawdziwi ludzie interesu to analityczni marzyciele. Marzą i fantazjują, ale z kalkulatorem w reku.

O konieczności posiadania dalekosiężnej wizji mówi również Jacek Santorski, jeden z najbardziej znanych w Polsce psychologów biznesu. Ale kluczem do sukcesu jest, według niego, koncentracja na swoich przewagach konkurencyjnych. Specjalista powołuje się na tzw. zasadę jeża, sformułowaną przez Jima Collinsa z Uniwersytetu Stanforda. Amerykański uczony dzieli menedżerów i przedsiębiorców na dwie grupy: rozkojarzone i realizujące wiele celów lisy oraz prostolinijne i skupione tylko na jednej sprawie jeże. Badając wiele firm, głównie w USA, naukowiec doszedł do wniosku, że w pracy zawodowej i w interesach najwięcej osiągają jeże. Choć z reguły wychodzi to na jaw dopiero w dłuższej perspektywie.
- Jeże bywają mniej inteligentne niż lisy, ale ich determinacja i całkowite zorientowanie na osiąganie wyników czyni cuda – tłumaczy Santorski.

Nie odcinaj kuponów

Koncentracja oraz wyobraźnia i odwaga połączone ze zdrowym rozsądkiem… Co jeszcze powinno wyróżniać przedsiębiorcę? Dla Katarzyny Lorenc, wiceprezes firmy konsultingową 4 Business & People, najważniejszą cechą biznesmana jest siła i odporność psychiczna.

- Bez tej predyspozycji przy byle trudnościach natychmiast zrezygnujemy z raz obranej drogi – przekonuje pani menedżer.

Według niej, prawdziwi zwycięzcy nie rozpamiętują pomyłek i porażek. Zdają sobie sprawę, że błądzić, upadać i mieć gorsze dni – to normalna rzecz. Groźne jest natomiast rozczulanie się nad sobą, celebracja własnych smutków oraz pielęgnowanie żalu do świata.

- Jeżeli załamujemy się, bo konkurencja sprzątnęła nam sprzed nosa ważny kontrakt, nigdy nie powinniśmy wchodzić w żaden biznes – stwierdza Lorenc. Natomiast agent ubezpieczeniowy Marek Sarnicki dodaje, że wytrwałym trzeba być zawsze, nie tylko w obliczu niepowodzeń. Nasze zaangażowanie – dowodzi – często obniżają odniesione sukcesy.

- Osoba, która prowadzi własną firmę, nie może spocząć na laurach. Gdy przystanie się rozwijać i szukać nowych możliwości – przegra – nie pozostawia złudzeń Sarnicki. Przykładem są dla niego koledzy po fachu, którzy po sprzedaniu sporej liczby polis, nagle przestali regularnie dzwonić do klientów i umawiać się na rozmowy handlowe. Ich nazwiska szybko zniknęły z listy liderów sprzedaży.

Bądź przygotowany

Roman Witkowski, przedsiębiorca z Gdyni, wysuwa oryginalną tezę, że odcinanie kuponów od odniesionych sukcesów idzie w parze z nadmierną pewnością siebie. Jego zdaniem poczuciu własnej wartości powinna towarzyszyć pokora.

- Znam biznesmenów i inwestorów giełdowych, którzy myśleli, że pozjadali wszystkie rozumy – mówi Witkowski. – Nikogo nie chcieli słuchać. A teraz toną w długach i ścigają ich komornicy.

Na koniec jeszcze jedna dołująca wiadomość. Można posiadać w nadmiarze wszystkie atuty dobrego przedsiębiorcy (np. rozsądek, solidność i upór). A i tak nic to nie da, jeśli nie uśmiechnie się do nas szczęście. Ale uwaga! Przez szczęście trzeba tu rozumieć miejsce, w którym okazja spotyka się z przygotowaniem. Tak pojęcie to definiuje Andrzej Narloch, kupiec z Wielkopolski.

- Ludzie narzekają, że zbankrutowali – zauważa. – Mówią o pechu albo kryzysu czy ludzkiej zawiści. A nie zadali sobie trudu, by dowiedzieć się czegoś o księgowości, finansach czy zasadach zatrudniania pracowników.
Janusz Sikorski

Wybrane dla Ciebie

Zamienią ulicę w deptak? Mieszkańcy mają dość nocnych rajdów
Zamienią ulicę w deptak? Mieszkańcy mają dość nocnych rajdów
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Rząd bierze się za kolejny alkohol. Producenci krytykują wzrost akcyzy
Rząd bierze się za kolejny alkohol. Producenci krytykują wzrost akcyzy
Masz stare dokumenty z czasów PRL? Mogą być warte 20 tys. zł
Masz stare dokumenty z czasów PRL? Mogą być warte 20 tys. zł