Najgorzej traktowani na rynku pracy
Trudno ocenić, kto jest na pierwszym miejscu – kobiety w ciąży czy osoby po 50
24.01.2013 | aktual.: 24.01.2013 17:49
Trudno ocenić, kto jest na pierwszym miejscu – kobiety w ciąży czy osoby po 50. Pracodawcy boją się zatrudniać wielu potencjalnych pracowników, bo obawiają się, że może to ich zbyt wiele kosztować. Dlatego wciąż mówi się o tzw. osobach wykluczonych na rynku pracy.
Trudniej znaleźć im zatrudnienie, u większości pracodawców znajdują się na „czarnej liście”. Pracodawcy obawiają się kosztów związanych z ich zatrudnieniem, jakie mogą ponieść w razie zwolnień lekarskich, szkoleń i ich barkiem doświadczenia czy dyspozycyjności do pracy. Ale w większości przypadków działają tu stereotypy. Przecież nie każda kobieta w ciąży idzie od razu na zwolnienie, a nie każdy pracownik po 50. nie jest w stanie dotrzymać kroku zmieniającemu się rynkowi pracy.
Młody bez doświadczenia
Bez pracy jest też ponad połowa młodych Hiszpanów i Greków. Wysokie bezrobocie wśród dwudziestolatków jest także w Portugalii i na Słowacji.
*Polecamy: * Pora na doktora. Magister to za mało
Najlepiej pod tym względem jest w Niemczech, Holandii i Austrii. W tych państwach, bezrobocie wśród osób w wieku 25 – 34 lata, wynosi poniżej 10 proc. Z danych Eurostatu wynika, że Polska zbliża się do poziomu 30 proc.
Co gorsza – z prognoz Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami – wynika, że jeśli w 2013 r. bezrobocie w Polsce znacznie przewyższy 13 proc., to wśród absolwentów przekroczy ono próg 30 proc. Z kolei Międzynarodowa Organizacja Pracy przewiduje, że perspektywy zawodowe młodego pokolenia nie polepszą się aż do 2016 r.
- Europa boryka się z podobnymi problemami, szczególnie palącym problemem jest brak pracy dla absolwentów. Skala zjawiska z pewnością wymusi szukanie rozwiązań systemowych – mówi Lucyna Pleśniar, prezes zarządu People, firmy zajmującej się doradztwem personalnym.
Coraz więcej młodych zdobywa wyższe wykształcenie, a miejsc pracy nie przybywa. Szczególną barierą dla zaczynających na rynku pracy jest brak doświadczenia. W wielu ogłoszeniach jest ono wymagane. W takiej sytuacji warto iść na staż.
– Staż to przede wszystkim zysk dla studenta czy absolwenta. Stażyści najczęściej nie pracowali wcześniej zgodnie z kierunkiem studiów, więc jest to dla nich szansa zdobycia praktyki, ale również nauczenia się dyscypliny i sprawdzenia, co chcą w życiu robić – tłumaczy Monika Zakrzewska, z PKPP Lewiatan.
Kobieta w ciąży
- Zgłaszały się do nas panie, które opowiadały o doświadczeniach wyniesionych z rozmów rekrutacyjnych. Wielokrotnie zdarzało im się usłyszeć pytanie, czy jest pani w ciąży, czy planuje pani w najbliższym czasie dziecko. Pytania, które w żaden sposób nie weryfikują przecież kompetencji na dane stanowisko – mówi Edyta Trel z Międzynarodowej Fundacji Kobiet.
Czasem pracodawca wcale nie pyta, ale kandydatka, która skończyła studia, dobija trzydziestki, jest mężatką – powoduje, że pracodawcy zapala się czerwona lampka – pewnie planuje ciążę. Szanse na znalezienie pracy przez kobietę w ciąży są praktycznie żadne.
"Nadal działają stereotypy, chociaż sytuacja zmienia się na lepszą. Obserwujemy ją od 6 lat. Jednak pracodawcy wciąż boją się absencji w pracy, zwolnień, chorób dziecka lub niedokładnego zaangażowania kobiet w projekty –mówiła niedawno Sylwia Chutnik, z Fundacji Mama, w serwisie Praca.wp.pl. - Ich strach niestety nie zawsze jest bezpodstawny. Są kobiety, które traktują ciążę, jak chorobę lub zwykłą wymówkę."
Matka
Kobieta bezdzietna ma trzy razy większe szanse na znalezienie pracy niż matka małego dziecka, wynika z badań Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich. Pracodawcy ciągle obawiają się, że zatrudnienie matek wiąże się z licznymi nieobecnościami w pracy. Często obawy wygrywają z zaletami kandydatek.
Tymczasem, matki bywają świetnie zorganizowane, odpowiedzialne i empatyczne. A jednak stanowią znaczny odsetek długotrwale bezrobotnych, bo z jednej strony wciąż działają stereotypy społeczne, z drugiej istnieją matki, które pracują na to, żeby ten stereotyp utrwalić.
Kandydat z wyrokiem
Nie wszędzie wymaga się zaświadczenia o niekaralności. Jednak coraz więcej firm prosi kandydatów o jego przedłożenie. Tę praktykę można spotkać w branży finansowej, ochroniarskiej, przy rekrutacji do dużych firm i do prac sezonowych za granicą. Jacek Męcina z PKPP Lewiatn upatruje przyczynę tej praktyki w zmianach rynku pracy i zwiększającej się na rynku konkurencji.
Z kolei Lucyna Pleśniar zauważa, że pracodawcy dążą do optymalizacji zatrudnienia. - Łatwo widzieć pracodawcę jako cynicznego potwora, kierującego się wyłącznie partykularnym interesem i obojętnego na ludzkie losy – mówi Pleśniar. - Pracodawcy jednak starają się optymalizować zatrudnienie, gdyż oni także, niezależnie od wielkości i rodzaju działalności, mają swoich pracodawców w postaci klientów, którzy oczekują, że produkty i usługi będą coraz tańsze, lepsze, dostarczane szybciej. Błędne decyzje dotyczące zatrudnienia mogą narażać firmę na straty finansowe, utratę klientów, a w skrajnym wypadku mogą być zagrożeniem dla jej istnienia, dlatego racjonalni pracodawcy zawsze będą przykładać szczególną wagę do polityki zatrudnienia, szukając u pracowników przede wszystkim odpowiednich kwalifikacji, nie ignorując jednocześnie tzw. miękkich umiejętności – komentuje.
Długotrwale bezrobotny
Aż milion spośród wszystkich bezrobotnych to osoby bezrobotne długotrwale. To ci, którzy pozostają bez pracy powyżej 12 miesięcy. Rocznie kosztują podatników 10,5 mld zł. Ich liczba systematycznie rośnie. Luka w CV może rodzić wiele pytań i wątpliwości u pracodawcy. Dlatego osobom długotrwale bezrobotnym jest trudniej wrócić na rynek, tym bardziej, jeśli ich bezrobocie stanie się stanem umysłu i przestaną inwestować w swój rozwój. Długotrwały brak pracy może spowodować obniżenie poczucia własnej wartości, co przekłada się na negatywne postrzeganie takiego kandydata.
*Polecamy: * Pora na doktora. Magister to za mało
Osoby po 50. roku życia
- Zatrudnienie osób starszych rośnie bardzo powoli – twierdzi Monika Zakrzewska z Departamentu Dialogu Społecznego i Stosunku Pracy z PKPP Lewiatan. W Polsce jest zatrudnionych 47,7 proc. osób po 50. roku życia. Dla porównania, w Szwecji pracuje 75 proc. osób starszych. W Polsce pracodawcy poszukują osób do „młodych i dynamicznych zespołów”. Tymi słowami dają dobitnie do zrozumienia, kto ma szanse na zatrudnienie.
Osoby po 50. roku życia bywają mniej wykształcone, słabiej znają języki i obsługę komputera niż ich młodsi konkurenci, którzy mają szerszy dostęp do edukacji i z niektórymi zagadnieniami mają do czynienia już w szkole podstawowej. Jednak szybko zmieniająca się rzeczywistość nie musi stać osobom po 50. na drodze do kariery. Braki w wykształceniu można szybko wyrównać.
Pracodawcy zapominają, że starszy pracownik jest bardziej doświadczony, bardziej zaangażowany i lojalny. Bardziej martwią się kwestią okresu ochronnego przed emeryturą, w czasie którego nie mogą zwolnić starszego pracownika.
Trzeba im pomóc
- Pracodawcy, mając do czynienia z kandydatem z umownej "czarnej listy" zachowują się jak większość ludzi w analogicznych sytuacjach, np. wyboru partnera - dążą do tego, aby ich wybory były trafne i przynosiły oczekiwane rezultaty w dłuższym czasie – komentuje Lucyna Pleśniar. - Ocena, jak będą działać ludzie, których widzimy po raz pierwszy, to jak wróżenie z fusów, dlatego łatwo uciec w oczywiste obawy: matki - częste absencje, niedoświadczeni - niska efektywność, osoby dojrzałe - brak elastyczności, bezrobotni - nie będzie im się chciało, osoby z wyrokiem – zrobił to raz, może zrobić i drugi. Prawdopodobieństwo takich zdarzeń jest podobne w przypadku każdej osoby spoza "obciążonej grupy", ale stereotypy pomagają podjąć decyzję, kiedy brakuje twardych przesłanek. Na szczęście jednak wybór pracownika, tak jak partnera, często wymyka się stereotypom.
Lucyna Pleśniar uważa, że jest jednak cień nadziei na poprawę. W dłuższym okresie czasu przeciwdziałanie dyskryminacji osób "z grupy podwyższonego ryzyka", poprzez regulacje prawne lub akcje społeczne z pewnością przyniosą rezultaty. - Każda zmiana postawy wymaga jednak czasu. To raczej ewolucja, niż rewolucja, która przebiega w kierunku szukania sposobów i tworzenia programów wspierających aktywizację zawodową tych osób, zamiast pozostawiania ich na marginesie rynku pracy – mówi Pleśniar.
MD,MA,WP.PL