Nie chcą Polaków w Wielkiej Brytanii. Ale firmy chętnie ich zatrudniają
Pracownicy zza granicy (w tym przede wszystkim Polacy) odbierają miejscowym zatrudnienie - takie głosy słychać w Wielkiej Brytanii od miesięcy. Narastająca wrogość do polskich pracowników to efekt gorszych danych płynących z rynku pracy. Z drugiej jednak strony - jak podaje Standarsd.co.uk - już co trzecia brytyjska firma planuje zatrudnić imigrantów, bo nie może znaleźć wykwalifikowanych rodzimych pracowników.
15.10.2013 | aktual.: 15.10.2013 10:39
Pracownicy zza granicy (w tym przede wszystkim Polacy) odbierają miejscowym zatrudnienie - takie głosy słychać w Wielkiej Brytanii od miesięcy. Narastająca wrogość do polskich pracowników to efekt gorszych danych płynących z rynku pracy. Z drugiej jednak strony - jak podaje Standarsd.co.uk - już co trzecia brytyjska firma planuje zatrudnić imigrantów, bo nie może znaleźć wykwalifikowanych rodzimych pracowników.
Prawe 65 proc. przedstawicieli małych, średnich i dużych angielskich przedsiębiorstw narzeka na wykształcenie Brytyjczyków. Z sondażu przeprowadzonego przez City & Guilds (to instytucja potwierdzająca kwalifikacje zawodowe) wynika, że na Wyspach najbardziej brakuje specjalistów od informatyki, inżynierii oraz produkcji. Co więcej, połowa ankietowanych pracodawców przyznała, że zatrudnia przynajmniej jednego Brytyjczyka, który nie potrafi liczyć, czytać i komunikować się z innym. Podobny odsetek (ponad 50 proc.) szefów firm uważa, że za taką sytuację odpowiada brytyjski system edukacji. Chris Jones z City & Guilds, mówi wprost, że dla młodych Brytyjczyków problemem nie jest znalezienie pracy i konkurencja ze strony imigrantów, ale brak podstawowych umiejętności. Dodajmy, że w Wielkiej Brytanii bezrobotnych jest ok. milion młodych.
Niedawno antyemigracyjne głosy słychać było wśród brytyjskich polityków. Sporą dyskusję wśród nich wywołało zatrudnienie przez sieci marketów Tesco i Next 800 Polaków. Pracodawcy tłumaczyli, iż nie udało im się znaleźć Brytyjczyków z wymaganymi kwalifikacjami. Personel zaś był potrzebny od zaraz. Postępowanie firm skrytykowali zwłaszcza laburzyści. Negatywne nastroje już w 2010 r. wzbudziły wyliczenia, które pokazały, że pensje Brytyjczyków zmalały o ponad 5 proc. (w porównaniu do niektórych innych krajów strefy euro). Zaczęto wówczas apelować, aby firmy brytyjskie w pierwszej kolejności zatrudniały rodzimych kandydatów.
Od miesięcy mówi się też o potrzebie zaostrzenia prawa migracyjnego. Douglas Carswell, konserwatywny polityk, znany ze swojego eurosceptycyzmu, powiedział: "Musimy skończyć z turystyką zasiłkową z Polski, Litwy, Czech czy Słowacji. To wypaczenie idei państwa opiekuńczego" - powiedział na łamach "The Sunday Telegraph".
Tak zareagował na raport, którego przygotowanie zamówił Laszlo Andor, unijny komisarz ds. zatrudnienia. Wynika z niego, że ponad 600 tys. imigrantów z państw Unii Europejskiej, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii, pozostaje bez pracy. To oznacza, że ich liczba wzrosła w ostatnich trzech latach o 73 proc. Co roku brytyjski sam tylko resort zdrowia przeznacza na leczenie bezrobotnych imigrantów 1,5 mln funtów. To jednak tylko ułamek kwoty, która trafia do obcokrajowców na Wyspach.
Komisja Europejska póki co nie planuje wprowadzać ograniczeń. Rzecznik tej instytucji, Jonathan Todd, w rozmowie z PAP powiedział, że wprowadzenie ograniczeń w zakresie swobodnego przepływu osób między krajami UE nie jest rozwiązaniem aktualnych problemów. Swoboda przepływu osób wynika bowiem z art. 45 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej i jest jednym z jej filarów. Rozszerza ją dyrektywa o prawie obywateli Unii i członków ich rodzin do swobodnego przemieszczania się i pobytu na terytorium państw członkowskich z 2004 roku.
• Z danych GUS wynika, że 625 tys. Polaków mieszka i pracuje w Wielkiej Brytanii.
• Z 2 mln Polaków, którzy przebywają za granicą, ponad 1,4 mln ma 39 lat lub mniej, w tym jest 226 tys. dzieci do 15. roku życia.
• Na 2,1 mln naszych emigrantów 1,6 mln to tzw. rezydenci. Za granicą są już ponad rok.
• Najwięcej osób z Polski chce dziś emigrować za pracą do Niemiec (40 proc.), Wielkiej Brytanii (23 proc.), Holandii (12 proc.) i Norwegii (9 proc.) - wynika z "Diagnozy Społecznej 2013", jednego z największych badań sprawdzających jakość życia Polaków.
AK, AS, WP.PL