Praca w restauracjach szybkiej obsługi. Fatalne zarobki i mordęga?
Praca w restauracjach szybkiej obsługi - szansa na dorobienie, trampolina do kariery czy zawodowa mordęga? W powszechnej opinii to jedna z najbardziej niewdzięcznych prac na rynku.
15.12.2011 | aktual.: 15.12.2011 16:52
Praca w restauracjach szybkiej obsługi - szansa na dorobienie, trampolina do kariery czy mordęga? W powszechnej opinii to jedna z najbardziej niewdzięcznych prac na rynku.
Fatalne zarobki, brak szacunku dla pracowników, konieczność ciągłego uśmiechania się do niezadowolonych klientów i niski prestiż - to najczęściej stawiane zarzuty. Tylko czy prawdziwe?
Jedni - najczęściej na forach internetowych lub w anonimowych rozmowach przekonują, że tak. Inni, że to miejska bajka, powtarzana przez ludzi, którym nie chce się pracować.
Zarobek zwykłego pracownika
- Praca ciężka, znajomość wszystkich standardów wymagane bezdyskusyjnie. Fizycznie to stanie na nogach po 8 godzin dziennie z 20-minutową przerwą i cały czas obsługa klienta, przerywana zamiataniem, mopowaniem, przynoszeniem różnych rzeczy, serwisem urządzeń i, jeśli ma się zmianę wieczorną, sprzątanie albo całej sali na której siedzieli klienci albo kas i szorowanie wszystkiego z tłuszczu i panierki - opisuje na internetowym forum swoją pracę w jednej z sieci gastronomicznych Paweł.
- Zarobek zwykłego pracownika to 9 zł brutto, czyli netto to niecałe 7 zł na godzinę. Nie ma też żadnych napiwków - kasjer nie ma prawa przyjąć ani grosza napiwku od klienta. Stawka weekendowa nie jest wyższa, a pracy 8 razy więcej - pisze dalej Paweł.
Innego zdania jest Patka, która na internetowych forach przekonuje, że pracę w restauracjach szybkiej obsługi można lubić.
"Praca nie jest łatwa, ale nie narzekam. Standardy, na które tak wiele osób narzeka, są po to, żeby każdy pracownik wiedział "co się z czym je i pije", a nie po to, bo ktoś sobie to wymyślił... Ludzie są świetni pod każdym względem, imprezy mega, kadra kierownicza też rewelacyjna. I nikt mi nie powie że nie mam racji, bo wiem jak było i jak jest w tych restauracjach, w których pracowałam. Będę bronić na każdym kroku przynajmniej swoich ludzi i swojej restauracji. U mnie na stracie było 8, 50 brutto plus ekwiwalent, po okresie próbnym było 9 brutto, a po kilku miesiącach miałam 9,20 plus 0,70 ekwiwalentu. U mnie są ludzie, którzy pracują po 10, 15 czy 17 lat i żyją, nie narzekają, bo można awansować i potem zarabiać jeszcze więcej".
Ola, która od kilku miesięcy pracuje w jednej z sieciowych restauracji w Warszawie, nie jest tak entuzjastyczna.
- Dobija mnie tempo pracy. To, że nie mam prawa mieć gorszego dnia. Cały czas muszę chodzić z przyklejonym uśmiechem. Tu klient zawsze ma rację i nawet gdy mnie obraża, muszę to znosić - mówi Ola, która w tym roku kończy studia i ma nadzieję, że z dyplomem w ręku będzie mogła jak najszybciej zmienić pracę.
A może zamiast o zmianie, lepiej bardziej się zaangażować i pomyśleć o awansie? Jak pani Sabina (nazwisko do wiadomości redakcji), która w jednej z restauracji KFC pracuje od 2004 roku.
- Kiedy na studiach zaczynałam pracę, nie sądziłam że zostanę tu tak długo. Traktowałam to jako zajęcie dorywcze, sposób na podreperowanie domowego budżetu. Zaczęłam wygrywać konkursy na pracownika miesiąca, potem szkolić nowych i się w to zaangażowałam - opowiada pani Sabina. - Gdy skończyłam studia musiałam się na coś zdecydować. Poszłam na rozmowę z kierownikiem, usłyszałam, że firma docenia moje zaangażowanie, kreatywność, pracowitość i chęć do nauki, zaproponowano mi szkolenie na stanowisko kierownika zmiany.
Możliwość rozwoju i awansu
Teraz pani Sabina jest kierownikiem jednej z restauracji i mówi, że jest zadowolona z decyzji, którą podjęła.
- Zostałam tu, bo poznałam mnóstwo fajnych, pozytywnych i bardzo kreatywnych ludzi. Poza tym, w tej pracy uwierzyłam, że mam potencjał i mogę zajść wysoko. Firma zapewniła mi szkolenia, dała możliwość rozwoju i awansu. Kiedy zaczynałam, do głowy mi nie przyszło, że po 5 latach pracy będę kierownikiem i będę prowadziła "swoją" restaurację - dodaje.
Praca w restauracji szybkiej obsługi ma też inne zalety, widoczne nawet dla osób, które nie chcą związać się z firmą na stałe.
- Dla mnie największą zaletą jest elastyczność czasu pracy - przyznaje Ola.
- Co tydzień ustalany jest grafik i nikt nie zmusza mnie do pracy w godzinach, gdy mam zajęcia. Sugestie co do dni i godzin, które mogę spędzać w restauracji są zawsze uwzględniane. Nie wyobrażam sobie łączenia dziennych studiów z innym zajęciem, dlatego choć nie czuję się tu dobrze, do końca studiów zostanę - mówi dziewczyna.
Jak widać i za, i przeciw pracy w restauracjach szybkiej obsługi, jest wiele. Jak piszą uczestnicy forum - najlepiej spróbować samemu.
- Po miesięcznym okresie próby zazwyczaj już wiadomo co i jak. Jeśli komuś nie pasuje, nie podpisuje umowy i po kłopocie - pisze jeden z pracowników.
Elastyczny grafik i dobra atmosfera
A co o pracy w tego typu miejscach mówią przedstawiciele firm? Zapytaliśmy o to Ewelinę Mechelewską, OPS Recruitment Manager firmy AmRest (zarządzającej markami KFC, Burger King, Starbucks i Pizza Hut).
- Czy praca w restauracjach sieciowych z tzw. "szybką kuchnią" to praca dla wszystkich czy np. tylko dla studenta?
- Przede wszystkim jest to praca dla osób lubiących pracę w zespole i dynamiczne środowisko. Faktycznie najczęściej pracują z nami ludzie młodzi, w tym sporo studentów. Oferujemy im między innymi elastyczny grafik i pracę w niepowtarzalnej, pozytywnej atmosferze. Co ważne, nie zamykamy się na żadne grupy wiekowe czy społeczne. Na przykład od 2011 roku coraz częściej pracują z nami osoby niepełnosprawne, które chwalą sobie możliwość aktywizacji zawodowej, jaką dajemy. Z drugiej strony mamy też wiele pozytywnych sygnałów od załogi, że projekt aktywizacji zawodowej uwrażliwia społecznie, więc korzyść z tej inicjatywy jest obustronna.
- Czy pracownik może liczyć na dostosowanie godzin pracy do swoich potrzeb i możliwości?
- Jak najbardziej, jest to olbrzymi atut pracy w naszej firmie, co ma szczególne znaczenie dla studentów. Zależy nam, aby nasi pracownicy mogli bez przeszkód łączyć pracę z nauką. Właśnie elastyczność godzin pracy, obok jej doskonałej atmosfery, jest najwyżej oceniana przez naszych pracowników.
- Na jakie zarobki może liczyć trafiający do was pracownik?
- Stawki oferowane pracownikom naszych restauracji różnią się w zależności od regionu, wielkości miasta, marki, czy stanowiska. Aby nie podawać mylących informacji zapraszamy do zgłoszenia swojej aplikacji na adres praca@amrest.eu. Podczas rozmowy rekrutacyjnej temat zarobków na pewno zostanie poruszony.
- Czy taka praca to pułapka, czy przeciwnie - łatwo można w niej awansować?
- Dbamy o swoich pracowników oraz ich rozwój. Dla wielu, szczególnie młodych osób, stanowi wręcz idealne miejsce pracy, w którym duży nacisk położony jest na możliwość dopasowania się do indywidualnych potrzeb pracowników. Niejednokrotnie ta praca staje się także początkiem kariery zawodowej. Znane są przykłady osób, które zaczynały pracę w jednej z marek AmRest na studiach, od najprostszych zajęć w restauracji, a obecnie zajmują stanowiska kierownicze w spółce zarządzającej daną marką. To gwarancja stabilnego zatrudnienia, możliwość korzystania z funduszu edukacyjnego oraz szansa na awans – firma chętniej docenia i awansuje własnych pracowników, niż zatrudnia kandydatów z zewnątrz. Podczas corocznego Leadership University of AmRest, pracownicy mają także szansę zgłębiać tajniki biznesu pod okiem doświadczonych managerów i członków zarządu – mogą w ten sposób czerpać wiedzę z doświadczeń wysokiej klasy specjalistów.
- Jakie są największe zalety pracy w restauracji, a jakie są jej ciemne strony?
- Jasne strony to przede wszystkim możliwości rozwoju, praca w zgranym zespole i miłej atmosferze oraz elastyczny grafik. To także system szkoleń – nie trzeba mieć doświadczenia, aby pracować w AmRest, ważna jest pozytywna energia i optymistyczne nastawienie do świata. Ogromną zaletą jest też przejrzysty system nagród za osiągnięte cele, możliwość polecania przyjaciół do pracy (to również premiujemy) i stabilność pracy w biznesie, który opiera się kryzysowi. Ważna jest też świadomość pracowników, że zaangażowanie oraz dobre wyniki pracy to doskonała trampolina do dalszego rozwoju w ramach struktur firmy. Praca ma też oczywiście swoje ciemne strony. Bywa ciężka fizycznie, tempo pracy jest duże, bo wszystko dzieje się pod presją czasu. I trzeba się z tym liczyć. Każda z osób, która chce zostać zatrudniona w którejś z restauracji AmRest od samego początku informowana jest o specyfice takiego rodzaju pracy. Ze względu na popularność naszych restauracji i dużą liczbę odwiedzających je gości, praca prowadzona jest
w szybkim tempie. Dlatego też rekrutacja skierowana jest przede wszystkim do osób dynamicznych, które nie obawiają się pracy pod presją czasu, jak również potrafią w odpowiedzialny sposób wypełniać swoje obowiązki. Przed podjęciem zatrudnienia każdy z kandydatów ma możliwość rozmowy z osobą, która zajmuje podobne stanowisko w celu uzyskania odpowiedzi na pytania dotyczące specyfiki pracy w danej restauracji.
AD/ak