Wczoraj w Japonii odbyły się wybory parlamentarne, jednak tym razem nie były one tylko formalnością. Po raz pierwszy od ponad 50-lat władzę straciła Liberalna Partia Demokratyczna, która po słabych rządach i niemałej liczbie skandali w ostatnim czasie znacząco straciła na popularności.
Piątkowa sesja na Giełdzie Papierów Wartościowych rozpoczęła się od znacznych wzrostów, indeks szerokiego rynku zyskał 2,34% zaś indeks 20 największych spółek 1,62%.
W piątek amerykańskie rynki zachowały się neutralnie. Początek był odrobinę lepszy, ale popyt nie miał żadnych argumentów do wzrostów, bo tym razem dane o zawartości portfeli Amerykanów nie zaskoczyły.
Według opublikowanych dziś danych Głównego Urzędu Statystycznego, polska gospodarka w drugim kwartale wzrosła o 1,1 proc. To wynik o wiele lepszy niż spodziewały się tego zagraniczne instytucje finansowe i krajowi analitycy.
Inwestorów giełdowych w doskonały nastrój wprawiły zaskakująco dobre dane GUS o polskim PKB. Spodziewano się ledwie 0,5%, a wzrost był dwa razy wyższy.
Polski PKB w drugim kwartale wzrósł o 1,1% r/r, czyli więcej niż w pierwszym kwartale oraz więcej niż wynosiła nasza prognoza (0,4% r/r) i konsensus rynkowy (0,5% r/r).
Mimo negatywnej wymowy wczorajszej sesji, dziś rynek stanie przed kolejną szansą na wzrost. A to za sprawą inwestorów z Nowego Jorku, którzy obronili swój rynek przed spadkami.
Po środowej sesji, kiedy to znowu niezłe dane makro nie doprowadziły do wzrostu indeksów, każdy inwestor w USA już widział, że rynek jest zmęczony zwyżkami.
Wczorajsza sesja na kasowym rynku akcji w USA miała bardzo ciekawy przebieg. Zachowanie inwestorów na jej początku, czyli mocną wyprzedaż, może wytłumaczyć obecna sytuacja techniczna kontraktów na S&P500.
Początek czwartkowej sesji na GPW dał nadzieję na szybkie odrobienie środowych strat. WIG20 po neutralnym otwarciu w przeciągu 20 min wyszedł na ponad jednoprocentowe plusy i do południa co najmniej utrzymywał te poziomy. Indeksowi dużych spółek wyraźnie pomagał sektor bankowy.
W czwartek sesja w USA rozpoczęła się od spadków. Nie była to w żadnym wypadku reakcja na dane o amerykańskim PKB, ponieważ rewizja za drugi kwartał była pozytywna.
Czwartkowe notowania na rynku kontraktów terminowych na indeks 20 największych spółek rozpoczęły się neutralnie, kurs otwarcia został ustalony dokładnie na poziomie środowego kursu zamknięcia.
W Stanach nie tylko nie było oberwania chmury (mimo wzrostów zapasów ropy wobec oczekiwanego spadku),lecz początkowe straty zostały odrobione. To może jednak nie wystarczyć do wzrostów w Europie.
W USA sprzedaż nowych domów wzrosła w lipcu o 9,6 proc. w porównaniu do czerwca - znacznie powyżej oczekiwań. Lepiej od prognoz wypadły też zamówienia na dobra trwałe. Lecz giełdy spadały.
Do sześciu razy sztuka. Mowa oczywiście o jednej z najdłuższych i najbardziej dynamicznych serii wzrostowych sesji z rzędu w trwającej od połowy lutego tendencji wzrostowej. Siódmego razu nie było, bo indeksy zgodnie z tytułem, do nieba nie rosną.
Dziś, zgodnie z oczekiwaniami, Rada Polityki Pieniężnej po raz trzeci z rzędu postanowiła pozostawić stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Wysokość podstawowej stopy referencyjnej nadal wynosi więc 3,5 proc.
Indeksy w USA nie zdołały utrzymać początkowych wzrostów, a w Azji obserwowaliśmy realizację zysków o niewielkim natężeniu. Podobny scenariusz może mieć miejsce w Warszawie.
Bardzo niewiele, prawie nic nie da się powiedzieć o poniedziałkowym zachowaniu rynków w USA. Kalendarium było dla amerykańskich inwestorów puste (dane z Europy nie miały wpływu na ich nastroje).
Zarząd Mirbud24.08.br. poinformował o zawarciu umowy z Kupiec Warszawski Spółka z o.o. z siedzibą w Warszawie przy ul. Kłopotowskiego 11 na wykonanie Centrum Hal Targowych w Warszawie.