nfz(strona 7/16)

Niektórzy z szefów placówek medycznych w Małopolsce zarabiają co miesiąc powyżej 18 tys. zł. Kwoty nie szokują ekspertów, ale pacjenci mają inne zdanie w tej sprawie - pisze "Dziennik Polski".

Szpital Uniwersytecki w Krakowie na pomocy obcokrajowcom stracił ponad 300 tys. zł. I nie jest w tych stratach odosobniony, informuje "Dziennik Polski".

W przyszłym roku na ich pensje Fundusz, w tym kryzysowym budżecie, wyskrobał dodatkowo aż 6,5 miliona złotych więcej

Każdy oddział Narodowego Funduszu Zdrowia na leczenie w przyszłym roku dostanie tyle samo pieniędzy co w tym. Wiadomo, kryzys. A pacjenci? Odczują to na własnej skórze. Skoro pieniędzy na leczenie nie przybędzie, ciągle do lekarza stać będą w kolejce czy czekać na miejsce w szpitalu. A urzędnicy? Tylko zacierają ręce. W przyszłym roku na ich pensje Fundusz, w tym kryzysowym budżecie, wyskrobał dodatkowo aż 6,5 miliona złotych więcej!

Nowo utworzone placówki medyczne czy oddziały w szpitalach nie dostaną pieniędzy z NFZ. Nie będzie bowiem nowych konkursów na świadczenia. Resort zdrowia zamierza tylko aneksować obecne umowy. Zapowiedział to wiceminister zdrowia Sławomir Neumann podczas posiedzenia zespołu do spraw ochrony zdrowia w komisji trójstronnej. O sprawie pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Poprawiły się wyniki finansowe publicznych lecznic. Ich ubiegłoroczna łączna strata wyniosła 177 milionów złotych. Rok wcześniej była prawie dziesięciokrotnie wyższa. Niestety, stan finansowy polepszył się tylko na papierze - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Nie ma pieniędzy na służbę zdrowia? Są! Ale zamiast trafiać do pacjentów, płyną do kieszeni urzędników od... służby zdrowia. Na premie i nagrody centrala Narodowego Funduszu Zdrowia od początku roku wydała już ponad 912 tysięcy złotych! Średnio po 3 257 zł zł na głowę! A gdzie tam do grudnia...

NFZ zamyka Polakom szlaban do leczenia za granicą - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Ministerstwo Zdrowia boi się o swój budżet i odmawia finansowania części usług medycznych, które miałyby być finansowane poza Polską.

Skórzane, wygodne fotele dla pacjentów, rejestracja bez kolejki, a wizyta niemal od ręki. W takich warunkach leczą się urzędnicy w Polsce. Nic dziwnego skoro za ich badania w luksusie płacą urzędy. A zwykli Polacy? Czekają w kolejkach do lekarzy nawet pół roku!

Chcesz być zdrowy? To kosztuje, i to słono! Przyspieszenie operacji, gdy nie musisz już czekać, a kolejka w szpitalu jest na długie miesiące, to wydatek nawet 15 tys. złotych. Fachowa opieka w czasie porodu kosztuje 2-3 tys. zł w zależności od miasta. W łapę trzeba dać pielęgniarce czy lekarzowi w publicznych szpitalach i przychodniach, żeby dostać pomoc, która wszystkim się należy.

Od października wzrosną dopłaty do wyżywienia i zakwaterowania w uzdrowiskach. Kuracjusze zapłacą od 30 gr do 1,3 zł dziennie więcej niż do tej pory. Przy 4-tygodniowym turnusie może to być już o 36 zł więcej, informuje "Dziennik Polski".

Polacy dopłacają do leczenia z własnej kieszeni 30 mld zł rocznie; resort zdrowia chce uregulowania tego stanu, który już dziś funkcjonuje - podkreśla wiceminister zdrowia Sławomir Neumann. Według niego nie ma odwrotu od dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych.

Za leczenie zapłacimy z własnej kieszeni. NFZ chce płacić za mniej zabiegów, za to pobierać większą składkę z naszych pensji. Na dodatkowe leczenie trzeba będzie wykupić prywatne ubezpieczenie.

Kosztem osób pracujących dzieci i seniorzy będą mieć szerszy dostęp do bezpłatnych usług medycznych - informuje "Rzeczpospolita".

Szpitale naginają prawo, żeby odzyskać pieniądze - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Co czwartą złotówkę Narodowy Fundusz Zdrowia wydał w ubiegłym roku na leczenie chorych w stanie zagrożenia życia. 4 lata temu - co siódmą. Liczba takich procedur rośnie, bo tylko za nie fundusz płaci szpitalom po zrealizowaniu kontraktu - czytamy w gazecie.

Ministerstwo Zdrowia płaci firmom farmaceutycznym za medykamenty najmniej w Unii Europejskiej. Jednak pacjenci z tego nie korzystają, bo muszą do leków dopłacać i to najwięcej w Europie - informuje "Dziennik Polski".

Zdumiewające wyniki kontroli NIK, do których wyników dotarł Fakt. Służba zdrowia działa praktycznie... poza kontrolą NFZ! NIK ustaliła, że w placówkach, z którymi fundusz zawarł umowy, kontrola sprawdzająca jakość świadczonych usług ma szansę pojawić raz średnio na 12 lat. W przychodniach – ledwie raz na 24 lata! NFZ łamie w ten sposób własne regulacje oraz naraża zdrowie pacjentów – oskarża Najwyższa Izba Kontroli.

Problemy techniczne w dostępie do eWUŚ zostały usunięte. System działa
prawidłowo - poinformował w środę Narodowy Fundusz Zdrowia. Awaria została usunięta po godz. 12.

Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann przyznał, że sam do końca nie wie, w jaki sposób NFZ wycenia świadczenia medyczne.

Likwidację centrali NFZ, przekazanie kompetencji i samodzielności
wojewódzkim oddziałom funduszu oraz powołanie Urzędu Ubezpieczeń Zdrowotnych, który zajmie się
m.in. wyceną świadczeń, przewiduje projekt ustawy przedstawiony przez Ministerstwo Zdrowia.