waluta(strona 34/35)

Nie wystarczyło podniesienie marż na kredyty hipoteczne w walutach obcych ani wprowadzenie obowiązkowych wkładów własnych. Teraz banki coraz częściej podnoszą opłaty związane z tzw. spreadem walutowym.

Bank Credit Suisse (CS) skorygował prognozę
kursu złotego, przewidując obecnie niższy kurs polskiej waluty do
euro zarówno na koniec 2008 roku, jak i na koniec 2009 roku.

Prezydent Lech Kaczyński uważa, że najpierw
powinno odbyć się referendum w sprawie terminu wprowadzenia w
Polsce euro, dopiero potem powinny nastąpić ewentualne zmiany w
konstytucji.

"Donald Tusk chce dla świętego spokoju zgodzić się na referendum w sprawie wprowadzenia euro. Tak jest jego taktyka polityczna" - powiedział eurodeputowany Dariusz Rosati w audycji "Gość Radia Zet". Dodał jednocześnie, że ewentualne referendum nie ma innego sensu, poza uzyskaniem poparcia PiS.

Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak uważa, że w Polsce nie ma realnego kryzysu finansowego. Gość "Sygnałów Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia powiedział, że w przypadku naszego kraju obserwujemy jedynie pewne zagrożenia wynikające z zawirowań na rynkach światowych.

Niespełna kilkadziesiąt godzin po tym, jak bankom zaczęło brakować franków szwajcarskich, na niedobór walut zaczęli się skarżyć właściciele kantorów - czytamy w "Dzienniku".

Jak tak dalej pójdzie zabraknie nam waluty - twierdzili wczoraj właściciele łódzkich kantorów. Od kilku tygodni ludzie nagminnie wykupują dolary, funty, franki i euro. Na 10 klientów 7 kupuje od nas walutę, 3 sprzedaje. Brakuje już niektórych nominałów, zdarza się, że pod koniec dnia nie ma franków szwajcarskich, niewiele jest w kasie amerykańskiej waluty.

Ministerstwo Finansów przygotowało tajny
dokument dotyczący wprowadzenia euro w Polsce. Rząd ma go przyjąć
we wtorek, ale ostateczna wersja zależy od tego, czy premierowi
uda się porozumieć z prezydentem i szefem PiS - informuje
"Dziennik".

Ponad pół miliona Polaków, którzy zadłużyli się w walutach obcych, ma powód do bólu głowy. Tracący na wartości złoty sprawia, że zaczynają spłacać większy dług, niż zaciągnęli - pisze "Rzeczpospolita".

Coraz wyższe raty i tysiące osób, których nie stać na spłacanie kredytów hipotecznych zaciągniętych w obcych walutach. Coraz droższe wakacje zagraniczne i nieopłacalne zakupy w USA czy Europie. Taki może być scenariusz w Polsce, jeśli osłabienie złotego okaże się długotrwałym efektem kryzysu finansowego.

- Chciałam podwyższyć o 30 tys. zł wartość kredytu hipotecznego we frankach szwajcarskich. Już we wrześniu miałam pozytywną decyzję Polbanku EFG. Jednak gdy przyszłam podpisać umowę, bank zaczął mnożyć trudności - poprosił o wycenę mieszkania, dodatkowe dokumenty od dewelopera itd.

Brak zgody politycznej może przesunąć moment przyjęcia przez Polskę wspólnej waluty - pisze "Rzeczpospolita".

Słabnący złoty niewątpliwie cieszy eksporterów. Jednak dla klientów spłacających kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich, euro czy dolarach słaby złoty oznacza wyższe raty.

Niekorzystne kursy przy przeliczaniu kredytów walutowych. Różnice sięgają nawet 8 proc., a to podwyższa miesięczną ratę o kilkadziesiąt złotych - pisze "Rzeczpospolita".

Wczoraj po raz pierwszy od 1995 roku. średni kurs franka szwajcarskiego spadł poniżej 2 zł. Dla wszystkich, którzy planują zaciągnąć kredyt, to jasny sygnał, żeby zadłużyć się właśnie w tej walucie. Zwłaszcza że oprocentowanie tych kredytów też jest o około połowę niższe niż w złotych. Tanieją też inne waluty, bo złoty się wzmacnia.

Unia Europejska oficjalnie zatwierdziła kurs, według jakiego od 1 stycznia 2009 r. na Słowacji korona zostanie zastąpiona przez wspólną europejską walutę. Za jedno euro Słowacy zapłacą 30,126 korony.

Latem w Świnoujściu będzie się można ostrzyc za 2 wyspiarze, za 4 wyspiarze zjeść dobry obiad. Kurort we współpracy z Mennicą Polską wyemituje na sezon letni własną walutę. Ma ona pomóc w turystycznej promocji miasta - pisze "Kurier Szczeciński".

Niskie stopy procentowe w USA nie powinny zmylić polskich klientów. Z zaciąganiem kredytów w dolarach należy jeszcze poczekać.

Podobno zadłużać trzeba się w walucie, w której się zarabia. Jednak kredyty mieszkaniowe nadal opłaca się nam brać we frankach.

Stopy procentowe w Polsce rosną, kursy franka i euro spadają. Drastycznie drożeją więc kredyty w złotówkach, te w obcych walutach - tanieją. Tysiące klientów pielgrzymują do banków, by zamienić kredyty ze złotówkowych na walutowe. Pracownicy banków straszą, że to błąd. Dlaczego?