Tam specjalizacja da Ci pracę
Mówi się, że człowiek, który potrafi wszystko, nie potrafi tak naprawdę nic. Co więc jest lepsze - czy wykształcenie ogólne, gdy mamy wiedzę z wielu dziedzin, czy raczej wąska specjalizacja? Wszystko zależy od tego, jakiej pracy szukamy. Pamiętajmy bowiem o tym, że naturalną konsekwencją zdobycia wąskiej specjalizacji zawodowej jest również zmniejszenie możliwości wyboru ofert pracy.
06.04.2011 | aktual.: 06.04.2011 10:27
Prognozy wskazują na to, że w perspektywie kilku najbliższych lat wąskie specjalizacje będą bardzo pożądane w takich dziedzinach jak np. biotechnologia, informatyka czy nanotechnologie. - Choć teraz już widzimy wzrost liczby osób z bardzo specyficznym wykształceniem - mówi Janina Udojska, specjalistka do spraw rekrutacji. - Osoby wybierające wąską specjalizację muszą się jednak liczyć z częstymi migracjami związanymi z pracą zawodową. Wąska specjalizacja zawęża wybór ofert pracy, przez co wymaga poszukiwania zatrudnienia w różnych lokalizacjach.
Typowym przykładem są specjaliści budowlani zajmujący się np. budowlami energetycznymi. W konkretnym regionie liczba takich budowli jest ograniczona, więc po zakończeniu jednej budowy trzeba przeprowadzić się na inną. Dlatego też inżynierowie czy architekci bardzo często zmuszeni są do zmiany miejsca zamieszkania. Wiąże się to jednak z lepszymi zarobkami. Specjalista, który jest gotowy przemieszczać się z miejsca na miejsce może zarobić sporo więcej niż pracownik "stacjonarny".
Podobnie jest, jeśli chodzi o marynarzy pełnomorskich. Gdy decydujemy się na taką pracę, oczekując wysokich zarobków (nawet kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie na statkach zagranicznych), musimy liczyć się z tym, że często przyjdzie nam zmieniać pracę. Oficerowie wyspecjalizowani np. w prowadzeniu statków przewożących gaz, są zatrudniani od rejsu do rejsu. Nikt im nie płaci za czas wolny na lądzie, muszą więc jeszcze przed zakończeniem pierwszego kontraktu mieć na oku drugi. Dobrym przykładem wąskiej specjalizacji są osoby znające nietypowe języki obce. Już teraz zaobserwować można wzrost zapotrzebowania na pracowników ze znajomością takich języków obcych jak niderlandzki, szwedzki, norweski, fiński, węgierski, czy serbski. Językami przyszłości są również rosyjski i chiński.
Osoby ze znajomością takich nietypowych języków mogą liczyć na pracę w dużych, międzynarodowych centrach usług biznesowych, gdzie zazwyczaj otrzymują znacząco wyższe wynagrodzenie, niż osoby pracujące na równorzędnych stanowiskach, ale posługujące się tylko popularnymi językami – jak angielski czy niemiecki. Niektóre uczelnie starają się nadążyć za oczekiwaniami pracodawców i otwierają nowe kierunki kształcące filologów w nietypowych językach.
Decydując się na wybór wąskiej specjalizacji, dobrze jest brać pod uwagę prognozy ekspertów dotyczące „przyszłościowych zawodów”, ale przede wszystkim należy kierować się osobistymi zdolnościami, zainteresowaniami i pasjami. I to jeszcze przed rozpoczęciem studiów. - Wybór studiów dobrze jest podporządkować zasadzie: „Rób to, co lubisz, a pieniądze przyjdą same.” Prawdziwym kluczem do sukcesu zawodowego jest motywacja do rozwoju wynikająca z pasji i zainteresowań - mówi Janina Udojska. - Właśnie w takim wypadku wąskie specjalizacje ułatwiają karierę, a nie stają się pułapką zawodową.
AD/JK