Trwa ładowanie...

Uważaj na terminy przydatności. Sklepy po świętach mają mnóstwo towaru i nie zawahają się go sprzedać

Tegoroczne święta były dla branży handlowej wyjątkowo niepomyślne. Polacy wydali na Wielkanoc mało pieniędzy, a magazyny sieciowych sklepów pękają w szwach. Dla klientów to wiadomość niezła – bo będzie tanio. Ale trzeba też bardzo mocno uważać na produkty z krótkim terminem ważności, których markety będą się chciały jak najszybciej pozbyć.

Uważaj na terminy przydatności. Sklepy po świętach mają mnóstwo towaru i nie zawahają się go sprzedaćŹródło: Istock, fot: iStock
d1vo0k1
d1vo0k1

Żadna sieć handlowa nie przyzna tego oficjalnie, ale wiadomo, że tegoroczne święta wielkanocne nie były udane dla branży. Spadek obrotów nie jest znany, ale według prognoz mieliśmy wydać jedynie o 3,3 proc. więcej niż rok wcześniej. Warto zauważyć, że te szacunki były tworzone przed szczytowym okresem pandemii koronawirusa. Ale już wtedy było jasne, że wzrost obrotów jest niższy od inflacji – więc de facto kupiliśmy mniej niż rok wcześniej.

Na dodatek wiele osób było przygotowanych do świąt, bo… miało zapasy. Zakupowy szczyt przypadł w tym roku na okres od 11 do 13 marca. Według danych PKO BP liczba transakcji kartami przewyższyła dzień przed wigilią Bożego Narodzenia 2019. Również dane innych firm wskazują na to, że Polacy bardzo ambitnie podeszli do przygotowywania się do kwarantanny. Na przedświąteczne szaleństwa mogło już nie starczyć pieniędzy.

Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem

- Na mniejsze zakupy wpłynęło mnóstwo czynników. Olbrzymią przeszkodą były kolejki w sklepach i przed sklepami. Wszystkie środki bezpieczeństwa związane z koronawirusem bardzo wydłużyły czas obsługi i nawet otwieranie sklepów do północy czy przez całą dobę nie pomogło w upłynnieniu towarów – mówi w rozmowie z WP Finanse Bartosz Słupski, ekspert ds. handlu.

d1vo0k1

Zwraca uwagę na kolejny ważny fakt – po świętach wiele sklepów wcale nie powróciło do starego rozkładu jazdy. Takie sieci jak Netto, Biedronka czy Lidl ciągle mają placówki otwarte do bardzo późna albo nawet w trybie 24h. A to oznacza, że owszem – wychodzą naprzeciw potrzebom klientów, ale mają też wielką potrzebę sprzedania tego, co zostało.

- Epidemia jest ogromnym ciosem dla biznesów opartych na międzynarodowym handlu. Zerwane łańcuchy dostaw, zamknięte granice, wstrzymany transport, spadek popytu za granicą – z tymi problemami mierzą się firmy, które w swojej działalności korzystają z handlu między granicami – zarówno jako importerzy, jak i eksporterzy – twierdzą eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Nie jest tajemnicą, że wiele produktów żywnościowych szykowanych na święta, które potem nie znalazły nabywców, może mieć stosunkowo krótki termin przydatności do spożycia.

d1vo0k1

- Oznacza to z jednej strony promocje. Już powinny zaczynać się wyprzedaże wielu produktów, dzięki którym można na zakupach sporo oszczędzić. Ale druga strona medalu to mnóstwo towaru, którego termin przydatności skończy się za kilka dni – ostrzega Słupski.

Zwraca uwagę na konieczność dokładnego sprawdzania dat na opakowaniach. Jeśli chcesz kupić coś na zapas, coś, co ma spędzić w lodówce kilka dni i zostać dopiero spożyte, nie sięgaj po towary leżące na brzegu sklepowej półki, tuż pod ręką. Z reguły towary o dłuższym terminie leżą głębiej i trzeba się po nie specjalnie schylić.

Warto też sprawdzać produkty na tzw. wystawkach - dostawionych regałach z oznaczonymi promocjami, o które czasem wręcz potykają się klienci. Te same produkty można też znaleźć na półkach, w ich stałych miejscach występowania. I na ogół te drugie mają nieco dłuższe terminy przydatności.

W obecnym okresie takie wybieranie co lepszych kąsków ze sklepowych spółek jest niestety dla wielu osób koniecznością.

d1vo0k1

- Zakupy nie należą w tej chwili do przyjemności, kolejki potrafią niemile zaskoczyć, a i dla własnego bezpieczeństwa lepiej je ograniczyć. Wiele osób kupuje produkty na tydzień albo i dwa. I dopiero w domu orientują się, że mają sześciopak serka wiejskiego i zgrzewkę jogurtu, którego termin przydatności kończy się za 2 dni – mówi ekspert.

W gorszej sytuacji są ci, którzy robią zakupy spożywcze przez internet. Oni nie sprawdzą na półce, jaka jest data przydatności danego produktu. Rada jest jedna – w uwagach do zamówienia trzeba poprosić obsługę sklepu o wybranie produktów o najdłuższej dacie przydatności do spożycia. Warto też wybrać produkty z reguły trwalsze – paczkowane, puszkowane. Świetną alternatywą dla warzyw i owoców są na przykład mrożonki.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d1vo0k1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1vo0k1