W firmach pensje wzrosły o 9,7%
Wynagrodzenia w przedsiębiorstwach wzrosły w styczniu o 9,7% w stosunku do ubiegłego roku i 7,2% w stosunku do pensji grudniowych.
15.02.2008 | aktual.: 15.02.2008 12:48
Według nich, spowolnienie dynamiki wzrostu płac to efekt wcześniejszych wypłat premii oraz efekt bazy. W tym okresie zatrudnienie wzrosło o 4,9% w studyunku do poprzedniego roku, identycznie jak w poprzednim miesiącu.
Jedenastu ekonomistów, uwzględnionych w ankiecie agencji ISB, przewiduje, że wynagrodzenia w firmach wzrosły w grudniu średnio o 9,8% r/r przy średniej na poziomie 9,77%. Rozbieżności w prognozach były dość znaczne, a ich oczekiwania wahają się od 9,2% do 10,5%.
"Roczne tempo wzrostu płac osiągnęło najwyższe wartości w budownictwie, w usługach (w tym w handlu i naprawach) oraz w przetwórstwie przemysłowym. Na poziom dynamiki rocznej wynagrodzeń pozytywnie wpłynęły: rozpoczęcie tegorocznych podwyżek płac w sektorze przedsiębiorstw, niewielka skala kontynuacji wypłat gwiazdkowych, których kolejną kumulację w górnictwie zakładamy na luty, ok. 20-proc. podniesienie płacy minimalnej od początku 2008 r." - wylicza analityczka banku PKO BP Karolina Sędzimir-Domanowska.
Według niej, przy realizacji naszych założeń wzrost siły nabywczej wynagrodzeń w przedsiębiorstwach w 2008 roku osiągnie ok. 6,1% wobec 6,7% realnego wzrostu w 2007 roku.
Podobne spostrzeżenia mają eksperci z Banku BPH, którzy zwracają uwagę na specyficzne wydarzenia w górnictwie w styczniu br.
"Jednym z czynników składających się na silniejszą dynamikę płac w styczniu jest zawarte na początku miesiąca porozumienie o wzroście wynagrodzeń między górnikami a zarządem Kompanii Węglowej, a pierwsza część podwyżki w formie jednorazowego dodatku została wypłacona już w styczniu. Dynamikę płac w styczniu zaniża z kolei zeszłoroczna styczniowa wypłata premii w KGHM, a w tym roku, według naszych informacji, wypłat dodatkowych premii w górnictwie nie było" - tłumaczy analityk Banku BPH Maja Goettig.
Jej zdaniem, w kolejnych miesiącach utrzymaniu wysokiej dynamiki płac sprzyjać będą zwiększone żądania podwyżek w sektorze publicznym, które - połączone z akcjami strajkowymi na szeroką skalę - prawdopodobnie okażą się skuteczne.
Podobnie uważają analitycy innych banków komercyjnych, najmocniej podkreślając znaczenie wyjątkowych wydarzeń w sektorze wydobywczym.
"Oczekujemy, że po wyraźnie słabym wzroście w grudniu, przeciętne wynagrodzenie zwiększyło się w styczniu o 10,4% r/r, powracając do wcześniejszego trendu. Uważamy bowiem, iż zaskakująco niski wzrost płac pod koniec 2007 roku wynikał z czynników jednorazowych, związanych z przesunięciami w wypłacie nagród rocznych w górnictwie" - przewiduje ekonomista Banku Handlowego Piotr Kalisz.
Najprościej i najkrócej sytuację na rynku pracy oceniają jednak eksperci z banku BGK.
"Szacujemy, że roczny wzrost płac w styczniu wrócił do trendu z jesieni ubiegłego roku i wyniósł 10,5% r/r, za sprawą wciąż znacznego 'ssania' ze strony szybko rozwijających się firm" - tłumaczy analityk BGK Konrad Soszyński.
Odmienne zdanie mają natomiast ekonomiści banku BGŻ, którzy po raz kolejny przewidują powolny spadek presji płacowej, a ich prognoza jest jedną z najniższych w ankiecie ISB. Pozytywem takiej sytuacji jest jednak fakt, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) może wstrzymać się z dalszymi podwyżkami stóp.
"W styczniu nastąpił wzrost rocznej dynamiki wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw do 9,2%, co oznacza zbliżoną wartość do średniorocznej dynamiki wynagrodzeń obserwowanej w roku 2007. W ujęciu realnym będzie to zatem ok. 5% rocznie, czyli mniejszą wartość niż dynamika wydajności pracy w przemyśle. Zatem następuje powolne odwracanie się negatywnej tendencji produktywność/płace, co w średnim okresie oddziałuje antyinflacyjnie poprzez spadek jednostkowych kosztów pracy" - tłumaczy ekonomista Banku BGŻ Mateusz Mokrogulski.
Według niego, jeżeli z danych lutowych będzie wynikało utrzymanie się tej tendencji, RPP będzie miała o jeden argument więcej przeciwko podnoszeniu stóp procentowych na marcowym posiedzeniu.
Ta sama jedenastka analityków ankietowana przez ISB uważa, że wzrost zatrudnienia w grudniu wyniósł 4,9%, przy średniej prognoz na poziomie 4,91%. Ich prognozy wahają się w przedziale 4,8-5,1%. Ekonomiści zgodnie uważają, że w minionym miesiącu kontynuowany był trend systematycznego wzrostu zatrudnienia, który jest efektem coraz lepszej kondycji polskich przedsiębiorstw oraz rosnącej konsumpcji.
"Na wzrost zatrudnienia w przedsiębiorstwach w styczniu oddziaływał wzrost liczby zatrudnionych w usługach (w tym w handlu i naprawach) oraz w przetwórstwie przemysłowym, przy niewielkim spadku zatrudnienia w budownictwie i w górnictwie" - ocenia ekonomistka banku PKO BP Karolina Sędzimir-Domanowska.
Według jej wyliczeń, przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w grudniu wzrosło do 5,294 mln osób. Analityczka zwraca dodatkowo uwagę, że dane styczniowe zazwyczaj charakteryzują się większą zmiennością ze względu na przeprowadzane na początku roku zmiany w próbie jednostek badanych - głównie przesunięcia w strukturze wg wielkości przedsiębiorstw.
Pozostali eksperci zgadzają się ze zdaniem ekonomistki PKO BP i także asekurują się na ewentualność późniejszych korekt danych.
Według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w grudniu wzrosło o 5,0% m/m, a w ujęciu rocznym wzrosło o 7,2% i wyniosło 3246,00 zł. Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach w grudniu 2007 roku wzrosło o 0,1% m/m, natomiast w ujęciu rocznym wzrosło o 4,9% i wyniosło 5.241,2 mln osób.
Zobacz też:
Adwokat limitowany
Jak kłamią pracodawcy