Zakaz handlu został zaostrzony, a sklepy już go obchodzą. Będą kontrole inspekcji pracy

Od lutego obowiązuje zaostrzona wersja zakazu handlu. Rząd uszczelnił przepisy tak, aby nie dało się już korzystać z metody "na placówkę pocztową", dzięki której w niedzielę otwierały się nawet duże markety. Jednak niemal od razu pojawiły się nowe sposoby na obejście zakazu, na przykład "na dworzec autobusowy" i "na czytelnię". Dlatego kontrolerzy inspekcji pracy wyjdą w teran i sprawdzą, kto nadal handluje w siódmy dzień tygodnia i czy ma do tego prawo.

Metodę "na dworzec" i "na czytelnię" testują obecnie niektóre sklepy sieci Intermarche
Metodę "na dworzec" i "na czytelnię" testują obecnie niektóre sklepy sieci Intermarche
Źródło zdjęć: © East News | Artur Szczepanski/REPORTER
oprac. TOS

10.02.2022 | aktual.: 10.02.2022 16:06

W niedzielę 13 lutego inspektorzy PIP skontrolują otwarte sklepy, by sprawdzić, czy nie łamią przepisów ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele - zapowiedziała w czwartek Państwowa Inspekcja Pracy. Za obchodzenie przepisów grozi kara do 100 tys. zł.

Główny Inspektor Pracy Katarzyna Łażewska-Hrycko tłumaczy, że decyzja o pilotażowej kontroli otwartych placówek handlowych w najbliższą niedzielę, to efekt doniesień medialnych i sygnałów ze strony partnerów społecznych. W tym tygodniu "Solidarność" złożyła wniosek do PIP o przeprowadzenie kontroli sklepów, które były otwarte w ostatnią niedzielę 6 lutego. Związkowcy zwracali uwagę, że tego dnia markety działały m.in. pod szyldami dworców autobusowych i czytelni.

Inspekcja zwróciła uwagę, że od chwili przeprowadzenia pierwszych kontroli w sklepach po wejściu w życie zakazu handlu inspektorzy pracy zwracali uwagę na konieczność doprecyzowania jej zapisów. Główne zastrzeżenia dotyczyły tzw. wyłączeń, czyli wyjątków pozwalających placówkom handlowym prowadzić działalność w dni ustawowo wolne. Najpopularniejsze było przekształcanie placówki handlowej z placówkę handlowo-pocztową.

Nowelizacja przepisów dot. handlu w niedziele, która obowiązuje od 1 lutego, uszczelniła obowiązujące prawo. Najważniejsza zmiana zamyka furtkę dla metody "na placówkę pocztową" i zakłada, że teraz w niedzielę niehandlową otwarte będą mogły pozostać tylko te sklepy, w których usługi pocztowe przynoszą co najmniej 40 proc. przychodów.

W pierwszych dniach po wejściu w życie ustawowych zmian niektórzy przedstawiciele branży handlowej próbowali nowych sposobów obejścia zakazu niedzielnego handlu. Media donosiły o przypadkach prób przemianowania sklepu w poczekalnię dworca autobusowego lub w czytelnię (decydują się na to niektóre sklepy sklepy sieci Intermarche). Pojawiły się także próby zatrudnienia pracowników w sklepach samoobsługowych, które teoretycznie nie zajmowały się handlem, jednak ich czynności nadal ściśle wiązały się z procesem sprzedaży towarów - tłumaczy PIP.

Łażewska-Hrycko zaapelowała do przedsiębiorców, aby rozważyli podjęte decyzje biznesowe pod kątem obowiązujących przepisów i nie prowadzili działalności pozorowanej. - Jeżeli mają oni wątpliwości, zachęcam do skontaktowania się z Państwową Inspekcją Pracy. My się podzielimy swoją wiedzą i doświadczeniem w tym zakresie – dodała szefowa PIP.

Nawet 100 tys. zł za obchodzenie zakazu handlu

Jak zapewnia PIP, jako organ stojący na straży przestrzegania przepisów m.in. dotyczących zakazu handlu w niedziele i święta, będzie ona reagować, analizować i weryfikować wszystkie sygnały wskazujące na nieprawidłowości w korzystaniu z rozwiązań zawartych w omawianej ustawie.

"W tym celu inspektorzy pracy przeprowadzą postępowania kontrolne mające na celu ustalenie stanu faktycznego w zakresie przestrzegania przepisów ustawy o ograniczeniu handlu, a w razie stwierdzenia ich naruszenia — podejmować określone środki prawne. Należy bowiem pamiętać, że dopiero postępowanie kontrolne może jednoznacznie przesądzić o łamaniu prawa bądź nie" - czytamy w komunikacie inspekcji.

- Jeżeli stwierdzimy ponad wszelką wątpliwość, że ma miejsce celowe obchodzenie obowiązujących przepisów, będziemy zdecydowanie stosowali wszelkie dostępne nam środki prawne. Istnieje możliwość zakwalifikowania takiego działania jako wykroczenie, a wtedy kary finansowe wynoszą nawet 100 tysięcy złotych - przestrzega szefowa PIP.

Inspekcja zwraca ponadto uwagę, że w uzasadnionych przypadkach obchodzenie przepisów dot. zakazu handlu w niedziele może być również zakwalifikowane jako przestępstwo naruszające prawa pracownicze.

Zakaz handlu pełen wyłączeń

Ustawa wprowadzająca stopniowo zakaz handlu w niedziele weszła w życie 1 marca 2018 r. Od 2020 r. zakaz handlu nie obowiązuje jedynie w siedem niedziel w roku. Przewidziano także katalog 32 wyłączeń. Zakaz nie obejmuje m.in. działalności pocztowej, a ponadto nie obowiązuje w: cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą ani w kawiarniach. Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi od 1000 zł do 100 tys. zł kary, a przy uporczywym łamaniu ustawy – kara ograniczenia wolności.

Znowelizowane przepisy pozwoliły przedsiębiorcom będącym osobami fizycznymi, który prowadzi handel wyłącznie osobiście, we własnym imieniu i na własny rachunek, z nieodpłatnej pomocy, np. małżonka, dzieci, rodziców, rodzeństwa, wnuków, dziadków, którzy nie pracownikami sklepu. "Obowiązująca ustawa ma na celu zapewnienie pracownikom prawa do odpoczynku i spędzania niedzielnego czasu z rodziną. Państwowa Inspekcja Pracy istnieje, by stać na straży wszelkich praw pracowniczych, będziemy więc chronić liczną rzeszę ludzi zatrudnionych w polskim handlu" - tłumaczy Główna Inspektor Pracy.

Nowelizacja wprowadza określenie "przeważająca działalność", które oznacza rodzaj przeważającej działalności wskazany we wniosku o wpis do krajowego rejestru urzędowego podmiotów gospodarki narodowej, jeżeli działalność ta jest wykonywana w danej placówce handlowej i stanowi co najmniej 40 proc. miesięcznego przychodu ze sprzedaży.

Na razie jednak obchodzenie zaostrzonego zakazu handlu w niedzielę dotyczy pojedynczych przypadków. Jak zapewniały w rozmowie z WP Finanse największe sieci handlowe w Polsce, jak Biedronka, Lidl, Kaufland, Carrefour czy Auchan, zamierzają one dostosować się do obowiązujących w Polsce przepisów.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (111)
Zobacz także