Zielony gnom terroryzuje pracowników galerii. "Trochę przerażające"
Idę tropem zielonego gnoma. Jedni go kochają, inni nienawidzą. Mało jest takich, którzy o nim nie słyszeli albo nie widzieli filmików z jego udziałem. Dla młodych ludzi pranki Crawly’ego są super. Dla pracowników, których placówki odwiedza, niekoniecznie. - To było przerażające - mówi jedna z nich.
10.07.2024 | aktual.: 10.07.2024 15:58
Crawly_possesed wpełznął do mainstreamowych mediów jakiś czas temu. To mieszkający w Polsce ukraiński tiktoker, który pewnego dnia uznał za świetny pomysł chodzenie na czworaka po sklepach i chowanie się w lodówkach z mrożonkami.
Co więcej, znalazł solidną rzeszę naśladowców, którzy gotowi byli pełzać po sklepowych posadzkach razem z nim, uprzykrzając życie klientom, a przede wszystkim pracownikom. Ma przy tym ogromne zasięgi. Jego nagrania sięgają nawet 100 mln wyświetleń na TikToku.
Zobacz także
Trend na pełzanie po sklepach od kropli, która wpadła w zalew tiktokowego contentu, rozlał się falami na szeroki ocean internetu, by po jakimś czasie zniknąć. Spokój na tych wodach nie trwał jednak długo. Zostały bowiem zmącone kolejnym prankiem Crawly’ego.
Tym razem tiktoker przebiera się za gnoma czarodzieja, który w zielonej pelerynie, stożkowatej białej czapce i z różową siatką na motyle zakłóca spokój pracowników galerii handlowych w Warszawie. Skrada się w kuckach po sklepach, wchodzi za kasę i irytuje ochroniarzy.
Zielony gnom w Złotych Tarasach
W filmikach, które publikuje na TikToku, pojawia się także postać knighta, czyli złego rycerza. W jego świecie byłbym pewnie właśnie knightem, który ściga gnoma, by wyssać jego duszę.
Poor knight to główny rywal zielonego skrzata i - jak to często bywa w przypadku antagonisty w świecie przerysowanego fantasy - wraz z chroniącą jego ciało metalową zbroją, ma także zakuty łeb. Dlatego mimo prób nie może pojmać magicznego gnoma. Mnie też się to nie udało. Nie wiem, co to o mnie świadczy. Porozmawiałem za to z osobami, które miały z nim do czynienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na wielu filmikach publikowanych na TikToku i Instagramie Crawly’ego widać korytarze, sklepy i restauracje ulokowane w galerii handlowej Złote Tarasy.
- Był u nas, to była jednorazowa akcja - mówi pracownik restauracji Max Premium Burgers. - Próbował wejść, ale do nas się nie da zbyt łatwo dostać na zaplecze. Z jednej strony jest kratka, z drugiej wąskie przejście. Zresztą kierownik zmiany zadziałał szybko, co widać na filmiku - podkreśla.
"Jak go złapali to dobrze"
Zaglądam do sklepu sieci H&M. Na nagraniach na kanale crawly_possesed widać, że także w popularnej, odzieżowej sieciówce pojawiał się gnom z TikToka. Zajęte pracą osoby wykładające towar nie chcą komentować sprawy. Od jednej z nich słyszę tylko, że "podobno ochroniarze już go złapali i pozbyli się go ze Złotych (Tarasów - red.)". - Jak go złapali to dobrze, w końcu będzie spokój - podsumowuje sklepowy ochroniarz.
Próbuję potwierdzić informację o przegonieniu skrzata w administracji Złotych Tarasów. Recepcjonistka pokazuje mi na telefonie nagranie z TikToka, na którym widać ochroniarzy przepychających się z zielonym gnomem. Nie potrafi jednak potwierdzić, czy filmik został nagrany w galerii w centrum Warszawy.
Można go znaleźć także na Instagramie. Został nagrany w sklepie sieci Pull&Bear. W Warszawie mają kilka placówek. Po dalsze informacje recepcjonistka odsyła mnie do działu marketingu.
Przed drogerią sieci Mac na parterze Złotych Tarasów widzę czarną tabliczkę z przekreślonym wizerunkiem zielonego gnoma. Pytam sprzedawczynię o wprowadzoną tu "politykę antygnomową".
- To tak pół żartem, pół serio - wskazuje na tabliczkę. - W naszym sklepie go nie było. Dla większych placówek to pewnie problem. Może być uciążliwe, kiedy wchodzi za kasę. Niedawno zresztą ochroniarze się wkurzyli i gonili go po korytarzu. Podobno przeniósł się do Arkadii (innej dużej galerii handlowej w Warszawie - red.) - twierdzi.
Pracownicy mają dość
Ruszam zatem śladem gnoma. Jadę do galerii przy rondzie Radosława. Na miejscu wchodzę do kawiarni, która również stała się areną walki pomiędzy czarodziejskim gnomem a rycerzem. Niektórzy z komentujących twierdzili, że wskoczenie gnoma za ladę było ustawione, a sprzedające były wcześniej umówione z pranksterem na jego nagranie.
- To nie była ustawka - dementuje pracowniczka widoczna na nagraniu. - Najpierw wpadli bez przebrania, za jakąś godzinę wrócili przebrani. Nie było nawet jak zareagować. To było trochę przerażające - podkreśla.
Internetowa twórczość Crawly’ego niestety odbija się na Bogu ducha winnych pracownikach, którym zielony gnom przeszkadza w obowiązkach. "Wzywanie policji, awantury, męczenie pracowników, wchodzenie na lady, wchodzenie do lodówek. Opierdol od szefa, bo jak to nie możemy sobie poradzić z chłopem, co chodzi w - hehe - czapeczce" - opisywał na popularnym forum Reddit jeden z jego użytkowników.
Osoba ta stwierdziła, że przez gnoma zwolniła się z pracy w Złotych Tarasach. Miała już dość.
- Nie tylko my mamy z nim problem - mówi ochroniarz ze sklepu H&M w Złotych Tarasach. - Krąży tutaj, przeszkadza. Wchodzi za kasy, plącze się. Reagujemy na bieżąco. Wypraszamy go, zastawiamy mu drogę. Na pewno pozwala sobie na zbyt dużo - podkreśla.
Poprosiliśmy dział marketingu Złotych Tarasów o komentarz. Do czasu publikacji nie dostaliśmy odpowiedzi. Tekst zostanie o nią zaktualizowany, jak tylko ją dostaniemy.
Kamil Rakosza-Napieraj, dziennikarz i wydawca WP Finanse oraz money.pl