Akcje BGŻ jednak trafią na giełdę
Rabobank nie zdołał przekonać resortu skarbu, by ten bezpośrednio odsprzedał mu walory polskiego banku.
Skarb Państwa poprzez giełdę pozbędzie się 37,28 proc. akcji Banku Gospodarki Żywnościowej. Optymiści twierdzą, że Skarb Państwa dostanie za akcje banku nawet 1,3 mld zł. Zdaniem pesymistów będzie to maksymalnie 700–800 mln zł. Bank ma zadebiutować najwcześniej 1 maja przyszłego roku, a najpóźniej 22 stycznia 2012 roku. Minister skarbu Aleksander Grad powiedział wczoraj, że debiut giełdowy BGŻ powinien nastąpić późną wiosną przyszłego roku.
Niepowodzenie rozmów Decyzja o publicznej emisji akcji oznacza, że Skarb Państwa ostatecznie nie dogadał się z Holendrami, którzy nie upubliczniają swoich spółek. Rabobank chciał odkupić od SP posiadane przez nich akcje. Minister skarbu Aleksander Grad nie zaakceptował zaproponowanej przez Holendrów ceny i latem wystąpił z wnioskiem o ofertę publiczną.
W rzeczywistości rozmowy toczyły się do ostatniej chwili. Gdyby resort skarbu porozumiał się z Rabobankiem, polski bank nie zadebiutowałby na giełdzie. Decyzja akcjonariuszy pokazuje, że negocjacje zakończyły się fiaskiem.
Wycena poniżej wartości księgowej?
Z informacji „Parkietu” wynika, że Rabobank chciał zapłacić za 37,28 proc. akcji BGŻ półtora raza wartości księgowej. Na koniec czerwca tego roku wartość księgowa BGŻ wynosiła 2,3 mld zł, co oznacza, że posiadany przez Skarb Państwa pakiet akcji wyceniany byłby na 854,6 mln zł.
Analitycy ostrożnie podchodzą do perspektywy pojawienia się BGŻ na warszawskim parkiecie. Ich zdaniem może on być "Tauronem polskiej bankowości". Tauron nie dał inwestorom zarobić podczas debiutu akcji.
- Bank powinien mieć 150 mln zł rocznego wyniku i zwrot z kapitału na poziomie 10 proc. – mówi Marcin Materna, analityk Millennium Domu Maklerskiego. - Na giełdzie są instytucje, np. BOŚ, Kredyt Bank, które co pewien czas pokazują nowe plany, a rezultatów nie widać. Kolejny taki bank na giełdzie nie jest potrzebny. Według Materny BGŻ może zostać wyceniony nawet poniżej wartości księgowej.
Fundusze lubią stabilny biznes
- Dziś trudno mówić o wycenie BGŻ. Podejrzewam, że będzie ona wynosić 1–1,5 razy wartość księgowa - uważa Marcin Jabłczyński, analityk Deutsche Bank Securities. – Nie wiadomo, jaką strategię bank pokaże i jakie będzie zainteresowanie funduszy tą ofertą.
- OFE będą zainteresowane akcjami BGŻ. To jest duży, stabilny biznes, a takie nam się podobają - przekonuje Marek Sojka, wiceprezes PTE PZU. - Myślę, że wszystkie fundusze w takiej transakcji wezmą udział.
BGŻ miał na koniec I półrocza tego roku 24,3 mln zł zysku netto, a wartość zwrotu z kapitału wyniosła 2 proc. – BGŻ nie jest unikalną spółką, na giełdzie notowanych jest wiele banków – mówi Marcin Jabłczyński. – Chociaż za BGŻ stoi stabilny partner – zaznacza.
Zmiany w radzie
Właściciele banku powiększyli wczoraj skład rady nadzorczej. Aż do czasu walnego zgromadzenia następującego po pierwszym notowaniu akcji banku na giełdzie w skład rady ma wchodzić osiem osób.
Wczoraj akcjonariusze powołali do rady nadzorczej, na prośbę Skarbu Państwa, Waldemara Maja (byłego członka zarządu BGŻ, obecnie współwłaściciela firmy doradzającej przedsiębiorcom, zasiada także w radzie PZU) i Hendrika Adamsa (reprezentant Rabobanku).
BGŻ jest 12. bankiem na naszym rynku, zarówno pod względem funduszy własnych, jak i wielkości aktywów. Zatrudnia 5 tys. osób, ma 291 oddziałów.
Eliza Więcław