Banki dają zarabiać dzieciom więcej niż dorosłym
Oprocentowania na kontach dla nastolatków pozazdrościłby nie jeden dorosły. Nawet w tych bankach, które nie słyną ze szczególnej szczodrości albo nie są szerzej znane przeciętnemu Polakowi, możemy trafić na naprawdę ciekawe oferty skierowane do młodszej części naszego społeczeństwa.
31.08.2014 | aktual.: 04.11.2015 12:29
Gigant woli nastolatków
Specjalną ofertę dla nastolatków, lepszą od standardowej, ma PKO BP. Zwykłemu klientowi bank ten oferuje konta oszczędnościowe z oprocentowaniem rzędu 1,5 proc. O większości ich lokat nie warto nawet wspominać. Często zarabia się na nich mniej niż 1 proc. I to przed zapłaceniem podatku.
Tymczasem dziecko posiadające "PKO Konto dla młodych", które otworzy "Konto oszczędnościowe Plus" do 30 września, załapie się promocję półrocznego oprocentowania w wysokości 4 proc. Standardowo ten rachunek oferuje tylko 1,5 proc. w skali roku, więc to diametralna różnica.
Jest haczyk...
Bank albo kieruje swoją ofertę do dzieci bogatych rodziców albo nie ma bladego pojęcia na temat pieniędzy, którymi dysponują w naszym kraju nastolatki. O co chodzi? W ofercie banku czytamy: "Oprocentowanie promocyjne obowiązuje przez okres 6 miesięcy od otwarcia Konta Oszczędnościowego Plus przy płatnościach kartą debetową na łączną kwotę min. 350 zł w miesiącu".
4,5 procent to więcej niż na "dorosłych" kontach
Warto też wspomnieć o innych propozycjach PKO BP. Przykładowo o jedynym w Polsce rachunku dla dzieci poniżej 13 roku życia. "PKO Junior" jest oprocentowane na 4,5 proc., jeśli na koncie jest do 2500 zł. Jeśli przekroczymy tę sumę, to nadwyżki od tej kwoty dadzą zarobić tylko 2 proc. I tak jest nieźle. Wszelkie transakcje są bezpłatne. Zdaniem banku to produkt, który pozwoli młodym zgłębić tajniki bankowości internetowej oraz nauczy je, jak obchodzić się ze swoimi finansami.
Bank jest COOL dla nielicznych
Z innego podwórka... Bank BPH oferuje "COOL KONTO", które podstawowe transakcje i usługi ma bezpłatne i to bez dodatkowych wymogów m.in. w postaci liczby transakcji kartą, czy konkretnych, stałych wpływów na rachunek. Niestety, takich standardów na dzień dzisiejszy nie posiadają rachunki dla dorosłych.
Nie przegapcie Toyoty!
Toyota Bank ma "Click konto", które oferuje 3,5 proc. w skali roku do salda 8 tys. zł, a po przekroczeniu tej kwoty - tylko 1,5 proc. Do tego nastolatek może otworzyć konto oszczędnościowe "Super Click", które oferuje 5 proc. rocznie. Dorośli mogą tylko pozazdrościć.
Regularnie już od kilku lat Toyota Bank oferuje program "Bonus dla najlepszych", który może być jednocześnie niezłą motywacją do nauki i oszczędzania. Zasady są proste. Jeśli nastoletni klient otrzyma świadectwo ze średnią w przedziale od 4,75 do 4,99, to otrzyma 100 proc. odsetek brutto od środków zgromadzonych na koncie oszczędnościowym od 1 kwietnia do 30 czerwca. Jednak nie więcej niż 100 zł. Jeśli zaś średnia będzie równa 5,00 lub wyższa, to odsetki zostaną powiększone o 200 proc., ale nie więcej niż 200 zł. Miejmy nadzieję, że bank będzie kontynuował swój program w nastepnych latach.
Jest jeszcze jeden bonus od Toyota Banku. To e-karta podarunkowa do wykorzystania w empik.com o wartości 50 zł. Jednak nie dajmy złapać w doskonale zastawioną pułapkę. Jeśli chcemy otrzymać ten dodatek musimy spełnić kuriozalne warunki. Po pierwsze - jest wymóg średniej równej lub wyższej 4,75, ale to nie powinno dziwić, jeśli pamiętamy o zasadach poprzedniego bonusu. Po drugie - aby załapać się na kartę upominkową trzeba w każdym z trzech miesięcy od 1 kwietnia do 30 czerwca dokonać płatności bezgotówkowych na minimum 150 zł. To dużo. Na dodatek bank nie będzie brał pod uwagę płatności, które były na kwotę mniejszą niż 20 zł. Tak było w tym roku i pozostaje mieć nadzieję, że ten punkt ich programu ulegnie zmianie.
Mimo wielu zalet konto Toyota Bank ma też wady - nie jest w pełni darmowe, za posiadanie karty trzeba zapłacić 1 zł, a czwarta i każda kolejna wypłata w bankomacie, to koszt 4,50 zł.
Gdybyście nie wiedzieli...
To, co banki proponują nastolatkom często jest lepsze od tego, co dają dorosłym. Powód jest prosty, banki poprzez ciekawą ofertę chcą najmłodszych ze sobą związać. Liczą na to, że kiedy przyjdzie czas na wybór "dorosłego konta" młodzi ludzie pozostaną tu, gdzie już są. Mimo, że oferty skierowane do najmłodszych nie są pozbawione haczyków, to wciąż wiele z nich oferuje więcej za mniej, niż tradycyjne produkty dla dorosłego klienta.