Donosiciel będzie bardziej chroniony?

Krajowa Izba Gospodarcza uważa, że potrzebna jest ustawa lub zmiany w
Kodeksie pracy chroniące tzw. sygnalistów, czyli pracowników, którzy ujawniają nadużycia czy
przestępstwa w firmie. Izba chce upowszechniać uczciwe praktyki w biznesie.

Donosiciel będzie bardziej chroniony?
Źródło zdjęć: © © bertys30 - Fotolia.com

31.07.2014 | aktual.: 31.07.2014 13:34

Krajowa Izba Gospodarcza (KIG) uważa, że potrzebna jest ustawa lub zmiany w kodeksie pracy chroniące tzw. sygnalistów, czyli pracowników, którzy ujawniają nadużycia czy przestępstwa w firmie. Izba chce upowszechniać uczciwe praktyki w biznesie. To ważne, bo nieprawidłowości kosztują firmy nawet kilkadziesiąt milionów złotych rocznie.

Prezes KIG Andrzej Arendarski twierdzi, że warto brać przykład z krajów Europy Zachodniej. - Jednym z takich rozwiązań, dającym pracownikom wpływ na warunki zatrudnienia, jest popularna m.in. w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii polityka sygnalistów (ang. whistleblowing), czyli umożliwienie pracownikom zgłaszania nadużyć i nieetycznych zachowań w firmie - podkreślił.

Arendarski zauważył też, że duże firmy, z udziałem kapitału zagranicznego, mają większe budżety i długą tradycję realizowania takiej polityki. - Chcemy, aby te praktyki upowszechniały się także wśród polskich firm. Uczciwość w biznesie się opłaca - zaznaczył.

Prawo chroni sygnalistów

Z raportu organizacji pozarządowej Transparency International wynika, że tylko w czterech unijnych krajach prawo dostatecznie chroni sygnalistów. Najlepiej w Wielkiej Brytanii.

Według badania, przeprowadzonego na zlecenie Fundacji im. Stefana Batorego, większość Polaków popiera ujawnianie przez swych kolegów nieprawidłowości w pracy. Choć deklarujemy poparcie dla sygnalistów, to jesteśmy przekonani, że takie działania mogą się wiązać z ostracyzmem ze strony współpracowników czy utratą pracy.

Jacek Wojciechowicz, rzecznik w Grupie PKP, mówił o korzyściach z wprowadzenia kodeksu etycznego - taki zbiór zasad ustalono w firmie w ubiegłym roku. Pracownicy mają możliwość anonimowego składania informacji o naruszeniach. Wojciechowicz wyjaśnił, że kodeks określa zachowania i sposoby postępowania, jakimi każdy pracownik powinien się kierować w codziennych relacjach nie tylko z innymi pracownikami, ale też z kontrahentami czy klientami swojej firmy.

Na efekty nie trzeba było długo czekać

W ciągu kilkunastu miesięcy wykryto i wyeliminowano kilka przypadków nieprawidłowości i nieetycznych zachowań. Audyt przeprowadzony w Grupie PKP wykazał, że nieuczciwe praktyki stosowane przez jej pracowników kosztowały przedsiębiorstwo kilkadziesiąt milionów złotych. Chodziło m.in. o nieuczciwie rozpisane przetargi.

Donosiciel bohaterem?

Wojciechowicz zwrócił uwagę, że w Stanach Zjednoczonych sygnaliści są traktowani jak bohaterzy narodowi, a w Polsce powoli zaczyna się na ten temat mówić.

Z badań firmy doradczej PwC wynika, że w naszym kraju od 19 do 23 proc. przetargów publicznych może być skażonych korupcją. Jest ona najczęściej efektem zmowy cenowej oraz łapownictwa. Znacznie rzadziej dochodzi do przekupstwa w wyniku konfliktu interesów.

Eksperci z Fundacji im. Stefana Batorego twierdzą, że należy stworzyć warunki prawne, w których pracownik nie będzie obawiał się ujawnić nieprawidłowości w swojej firmie.

(AS)

Źródło artykułu:PAP
sygnalistanieprawidłowości w firmachprawo pracy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (138)