Trwa ładowanie...

Oferowano 80 zł za godzinę pracy

Szef obiecywał pracę, ale wcześniej kandydat musiał zapłacić za szkolenie. Inny pracodawca zaproponował pracę, która całkowicie odbiegała o opisu w ofercie pracy.
Jak się nie naciąć szukając pierwszej pracy? Na co zwrócić uwagę?

Oferowano 80 zł za godzinę pracy
d2dw1oc
d2dw1oc

Szef obiecywał pracę, ale wcześniej kandydat musiał zapłacić za szkolenie. Inny pracodawca zaproponował pracę, która całkowicie odbiegała od opisu w ofercie pracy. Jak się nie naciąć szukając pierwszej pracy? Na co zwrócić uwagę?

Niektórzy pracodawcy szukają taniej siły roboczej. Gdy nikt nie odpowiada na ich anonse, modyfikują ogłoszenie tak, by przyciągnąć tłumy. Oferują wysokie zarobki, wspaniałe warunki zatrudnienia, umowę o pracę. Ale tylko na piśmie.

- W ofercie pojawiły się ogólniki: „praca w marketingu, odpowiedzialne stanowisko i świetne zarobki, stałe zatrudnienie”. Kończyłem studia na kierunku zarządzanie i szukałem pracy, wysłałem CV. Zadzwonili tego samego dnia. Na rozmowie kwalifikacyjnej nie mogłem się dowiedzieć, co dokładnie będę robić. Pracodawca mówił, że szuka kogoś do działu marketingu, kogoś, kto nie boi się ciężkiej pracy, że pracownik będzie „zarządzał marką i reprezentował firmę na zewnątrz”. Gdy zapytałem o zarobki, dowiedziałem się że będę zadowolony i że na razie zostanę przyjęty na próbę. I za jakiś czas dostanę umowę o pracę i stałą pensję. Już następnego dnia miałem przyjść do pracy. Kierownik dał mi karton z ulotkami, wyprowadził z firmy i powiedział, że mam je wszystkie rozdać na ulicach, „a potem się zobaczy do czego jeszcze się nadaję”. Podziękowałem, byłem wściekły, że straciłem czas – wspomina Tomasz Wojnar, który w ubiegłym roku ukończył studia, obecnie pracuje w dziale sprzedaży w jednej z firm produkcyjnych w Warszawie.

Nieuczciwi pracodawcy często wykorzystują to, że bezrobotny od miesięcy bezskutecznie szuka pracy i jest zdesperowany. Gwarantują pracę, ale kandydat najpierw musi za coś zapłacić np. za szkolenie, za proces rekrutacyjny, za umieszczenie CV w bazie. Tak działał przedsiębiorca, który w sieci ogłaszał, że poszukuje modelek i statystów do gry w reklamach. Kandydaci po dodaniu CV, mieli zapłacić ok. 90 zł. Gdy tego nie robili, otrzymywali wezwanie do zapłaty. Następnie dług przejmowała firma windykacyjna. W sieci pojawiła się nawet strona poświęcona poszkodowanym. A sprawą zajęła się prokuratura. Nieuczciwy pracodawca naciągnął kilkadziesiąt osób w całej Polsce. Zarobił krocie.

- Oczywiście nie miał prawa pobierać opłaty za dodanie CV do bazy, nawet jeśli zapisał to w regulaminie rekrutacyjnym. Poza tym nikt z kandydatów nie otrzymał pracy w reklamie. Przestrzegam przed takimi naciągaczami. W Polsce za pośrednictwo w szukaniu pracy nie pobiera się opłaty. Pracodawca nie może też żądać zapłaty za przeprowadzenie szkolenia – tłumaczy radca prawny Henryk Jakubczyk z Kancelarii Adwokackiej Sejna i Lubliniecki.

d2dw1oc

Poszukujący pracy z niepokojem podchodzą do anonsów, w których brakuje nazwy firmy. Pojawiają się za to sformułowania „nasz klient szuka kandydatów”, „firma o ugruntowanej pozycji na rynku międzynarodowym poszukuje specjalistów”. Często takie rekrutacje przeprowadzają firmy head hunterskie, pracodawcom z różnych względów może zależeć na anonimowości. Jednak i w tym przypadku można się naciąć.

- Jeśli nie ma nazwy firmy, sprawdźmy - choćby w sieci - firmę rekrutującą, która zamieściła ogłoszenie. Nie wysyłajmy CV, jeśli jedyne co podano w ogłoszeniu to prywatny adres mailowy. A cały anons napisany jest nieprofesjonalnie, niedbale np. z błędami w nazwie stanowiska. Jeśli mamy wątpliwości, to warto zadzwonić i dopytać o szczegóły. Rozmówca, który unika odpowiedzi i kręci, jest niewiarygodny – wyjaśnia Janusz Głowacki, doradca personalny, współpracuje z agencją rekrutacyjną Glob - Job.

Szukasz pracy? Sprawdź najnowsze oferty!Szukasz pracy? Sprawdź najnowsze oferty!

Są też ogłoszenia, za pośrednictwem których nie szuka się pracowników. Mają one charakter wyłącznie reklamowy. Właścicielowi firmy zależy na tym, by ją postrzegano jako rozwijającą się, dynamiczną – bo akurat np. negocjuje warunki współpracy lub sprzedaży.

d2dw1oc

- Poszukiwano kilkunastu agentów ubezpieczeniowych. Ogłoszenie było imponujące, ładne graficznie. Oferowano wyjątkowo dobre warunki, umowę o pracę, podane były też zarobki – od 4 tys. zł brutto, do tego auto służbowe. Czułem, że coś jest nie tak. Ale wysłałem CV. Gdy po miesiącu zadzwoniłem do firmy, dowiedziałem się że została sprzedana i rekrutacja nie jest prowadzona. Powiedziano mi wprost, że oferty pracy były częścią kampanii wizerunkowej – opowiada Władysław Cichocki, przedstawiciel handlowy, pracuje na zlecenie w jednym z towarzystw ubezpieczeniowych.

Niedawno w sieci pojawiło się ogłoszenie, za pośrednictwem którego szukano „młodych sprzątaczek”. Oferowano 80 zł za godzinę pracy! Rozmowa kwalifikacyjna odbywała się w jednym z klubów w Katowicach.

„Szukano tak naprawdę tancerek erotycznych, kobiet do towarzystwa, może prostytutek. Szef już w pierwszym zdaniu podczas rozmowy stwierdził, że nie szuka sprzątaczek. Tak napisał, bo szukał – jak się wyraził – świeżej krwi, kobiet z nieuświadomionym potencjałem. Na spotkanie jednego dnia przyszło kilkanaście dziewczyn. Chyba niektóre przyjęły pracę” – pisze na forum Sylvia2.

d2dw1oc

Specjaliści i policjanci przestrzegają przed przestępcami, którzy handlują żywym towarem. Szukają osób do niewolniczej pracy w tzw. obozach pracy. Chociaż organizacje i media od lat nagłaśniają przypadki oszustw i wykorzystywania. Ciągle pojawiają się ofiary przestępczego procederu. Według zeszłorocznego badania TNS OBOP, zdecydowana większość (65 proc.) Polaków zdaje sobie sprawę, że handel ludźmi istnieje, a jednak mało kto dopuszcza do siebie myśl, że sam mógłby wpaść w sieć zastawioną przez przestępców. Jedna trzecia ankietowanych podjęłaby pracę w kraju, którego języka nie zna, a 20 proc. pojechałoby tam bez znajomości żadnego języka obcego. Aż co czwarty respondent deklaruje, że odpowiedziałby na ogłoszenie oferujące pracę bez żadnych wymagań, a tylko co setny zabrałby ze sobą numery telefonów konsulatu.

Krzysztof Winnicki

Szukasz pracy? Sprawdź najnowsze oferty!Szukasz pracy? Sprawdź najnowsze oferty!

d2dw1oc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2dw1oc