Restauracje odżyją dopiero w 2011 r.

Wyniki AmRestu pokazują, że sytuacja w branży się ustabilizowała. Jednak na wzrost sprzedaży trzeba jeszcze poczekać.

Restauracje odżyją dopiero w 2011 r.
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

16.07.2010 | aktual.: 16.07.2010 18:19

Skonsolidowane przychody spółki prowadzącej lokale KFC i Pizza Hut spadły w II kwartale o 2,5 proc. rok do roku, do 500,9 mln zł. AmRest działa w Europie Środkowo-Wschodniej i w USA. Na tym pierwszym rynku jego przychody były, licząc w złotych, niższe o 1,5 proc., a w USA o 4,2 proc.

– W walutach lokalnych sprzedaż nie zmieniła się znacząco, a raportowane spadki wynikają z tego, że złoty jest względem tych walut mocniejszy niż przed rokiem – podkreśla Marcin Stebakow, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego. Jego zdaniem wyniki AmRestu nie powinny być dla inwestorów negatywnym zaskoczeniem. – Choć muszę przyznać, że nieco rozczarowała mnie sprzedaż w Stanach, której wzrost w II kwartale, licząc w dolarach, szacowałem na 3,9 proc. (a spadła o 0,7 proc. – red.) – dodaje Stebakow.

Z kolei Magdalena Zabieglik z Erste Securities podkreśla, że wyniki AmRestu są kontynuacją trendu zaobserwowanego już na początku roku. – Podejrzewam, że spadek sprzedaży w Europie Środkowo-Wschodniej wynika przede wszystkim z osłabienia biznesu na głównych rynkach, tj. w Polsce i Czechach – mówi. Dodaje, że negatywny wpływ na sprzedaż w naszym kraju miały dodatkowo wyjątkowe zdarzenia, takie jak żałoba narodowa.

Rynek dalej spada...

Według najnowszych danych firmy badawczej PMR w tym roku rynek restauracyjny w Polsce może się skurczyć o 1,5 proc. W 2009 r. jego wartość wyniosła ok. 18,5 mld zł, co oznacza spadek o 4 proc. w stosunku do 2008 r. Zarówno analitycy, jak i przedstawiciele branży wskazują, że jest już lepiej niż w I kwartale, który był wyjątkowo trudny. Ale szybkiego odbicia się nie spodziewają.

– Biorąc pod uwagę prognozy poprawiającej się koniunktury, odbicia w branży restauracyjnej oczekiwałbym w 2011 roku – mówi Marcin Stebakow. – Oczekujemy ożywienia w sezonie letnim, ale w tym roku nie spodziewamy się przełomu – mówi Mariola Krawiec-Rzeszotek, szefowa Sfinksa.

Ona także uważa, że branża odżyje w 2011 r. – Wtedy też zakładamy znaczący rozwój naszej sieci – dodaje. Na 2011 r. zarząd prognozuje około 12 mln EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) i 250 mln zł obrotów. Prognozy na 2014 r. to odpowiednio: 45 mln zł i 450 mln zł.

...ale lokali przybywa

Mimo niezbyt sprzyjającej sytuacji w branży spółki nie rezygnują z inwestycji. – AmRest pozyskał pieniądze dzięki emisji obligacji oraz akcji. Sfinks zamierza zawalczyć o rynek, otwierając lokale typu casual dining (na każdą kieszeń – red.), jak i fast casual dining – wskazuje analityk z BDM. Sfinks zarządza teraz 111 restauracjami. Do końca 2014 r. ma ich być 290. AmRest w Europie Środkowo-Wschodniej ma ponad 300 lokali. W ubiegłym roku otworzył 50 nowych. Plany to 60 – 7o otwarć w tym i ponad 100 w przyszłym roku.
PARKIET
Katarzyna Kucharczyk

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)