Rząd zarobił miliardy złotych na obligacjach

Zyski liczone są w miliardach złotych. 1 lipca 2012 roku obligacje dwuletnie oprocentowane były na 4,58 proc., czyli 1,5 pkt proc. wyżej niż obecnie. Od tamtej daty rząd przeprowadził 55 przetargów nowych papierów i pozyskał w ten sposób na rynku 120,6 mld zł. Wraz z odsetkami będzie musiał oddać 143,5 mld zł.

Gdyby hipotetycznie przyjąć, że rentowności pozostają do dziś na stałym poziomie z 1 lipca 2012 roku, zobowiązania rządu wobec inwestorów byłyby znacznie wyższe. Musiałby oddać z odsetkami 150,8 mld zł, czyli o 7,3 mld zł więcej niż w rzeczywistości. To czysty zysk dla podatników.

Zdaniem Piotra Bujaka z Nordea Bank, Ministerstwo Finansów cały czas w tym okresie ściągało z rynku sporo więcej pieniędzy, niż wynikało to z aktualnych potrzeb pożyczkowych rządu. Uważa, że była to dobra strategia. Wtóruje mu Arkadiusz Urbański, analityk rynku długu Banku Pekao, który stwierdza, że mamy już sfinansowane około 90 proc. potrzeb pożyczkowych na 2013 rok.

- Tak korzystnej struktury zapadalności długu jeszcze w Polsce nie mieliśmy. Rząd praktycznie zupełnie wyszedł z zadłużenia w bonach. To prawdopodobnie pierwsza taka sytuacja, odkąd w latach 90. Polska weszła na rynek długu - uważa Urbański. Jednocześnie podkreśla, że rentowności będą powoli rosnąć. - Nie sądzę, by czekała nas jakaś paniczna ucieczka, ale rekordowo niskie rentowności prędko się nie powtórzą.

Rentowności polskich obligacji pną się w górę od momentu, gdy Fed ogłosił, że przygotowuje się do wyciągania nadpłynności z rynków finansowych. Obecnie polskie "dwulatki" osiągnęły poziom 3,08 proc. wobec rekordowych 2,48 proc. z maja tego roku.