"Wstydzę się, że jestem kanarem"

Kontrolerzy biletów obok komorników należą do najbardziej znienawidzonych profesji

"Wstydzę się, że jestem kanarem"
Źródło zdjęć: © Thinkstock

06.10.2011 | aktual.: 06.10.2011 13:49

Kontrolerzy biletów obok komorników należą do najbardziej znienawidzonych profesji. Uważa się, że są wredni, niekulturalni, czyhają tylko na osoby bez biletów. Do tego twierdzimy, że łatwo można ich skorumpować. Jacy są w rzeczywistości?

Jak zwykle są kontrolerzy i kontrolerzy - uczciwi i tacy, którzy za żadne skarby nie powinni sprawdzać biletów. Większość z nas uważa, że na swoją złą sławę kontrolerzy sobie zasłużyli. Sytuacje nadużycia władzy przez kontrolerów ciągle nie należą do rzadkości - w Gdańsku kilka miesięcy temu pasażerka bez biletu została wytargana z pojazdu, a następnie obezwładniona - ochroniarz przygniótł ją własnym ciałem, tłumaczył później, że kobieta chciała uciekać (przypadek opisała "Gazeta Wyborcza"). Inny przypadek - pasażer w Warszawie twierdził, że kontroler użył wobec niego gazu pieprzowego i kajdanek, po tym jak jego ręka została wyszarpnięta z kasownika ("Życie Warszawy").

Ileż to słyszeliśmy historii o kontrolerze wulgarnym czy czepialskim! Co ciekawe nasz stosunek do konduktorów sprawdzających przecież też bilety, tyle, że w pociągach, nie jest aż tak negatywny.

Wypłata kanara

Zarobki w tej branży do największych nie należą. „Jeśli kontroler chce godziwie zarobić, musi niemal hurtowo wlepiać mandaty. Inaczej pozostanie z gołą pensją, która wynosi tyle, ile minimalne wynagrodzenie. Prowizje od każdego przyłapanego gapowicza pozwalają kontrolerom zarabiać nawet 2,5 tys. złotych miesięcznie. Chęć zysku sprawia, że kontrolerzy łamią przepisy i nadużywają uprawnień. Dlatego mnożą się skargi od pokrzywdzonych przez kanarów” - czytamy w Dzienniku Polska The Times.

Praca jest niebezpieczna

Na forach internetowych aż roi się od kontrolerów poszkodowanych, niedocenionych, oszukanych.

- Nie rozumiem skąd tyle agresji? Jesteśmy takimi samymi pracownikami jak inni. Wykonujemy swój fach, nie masz biletu, jesteś spisany i tyle. Wydaje mi się, że zła sława to spadek po PRL-u i tych kanarach, którzy pracowali w latach 90. i których można było łatwo skorumpować - liczba mandatów była niewielka, bo kontrolerzy brali w łapę. Teraz są kamery, nadzór, czasem pasażer w autobusie jest tak naprawdę kontrolerem kontrolerów zatrudnionym przez firmę. Kontroler, który jest nieuprzejmy szybko straci pracę. Sytuacje się zmieniła, my też żądamy szacunku - napisał VOx na jednym z forów. - Ja się trochę wstydzę, że jestem kanarem. Moja rodzina wie, ale znajomym i dziewczynie powiedziałem, że robię w inspekcji. I oni trochę myślą chyba, że może w służbach specjalnych. Bo to wina ludzi, że tak źle o nas myślą, traktują nas jak gorszych - napisał "romolekJ". (dopisał na forum, że jest z Gdańska).

- Miałem taki przypadek, że pasażer nie chciał pokazać biletu, wyciągnął nóż. Innym razem, jakaś nastolatka zaproponowała seks w zamian za to, że nie wypiszę mandatu. Jestem uczciwym kanarem i pracuję już 15 lat, w różnych firmach, ale w tym samym fachu. Zaręczam, że w większości przypadków kontroler jest zmuszony wezwać policję lub straż, czy się po prostu bronić. Jeśli pasażer ma bilet, to przecież kontroler nie ma powodu reagować, nie ma wtedy po prostu sprawy - pisze na forum Mirek.

- To pasażerowie oszukują, podrabiają bilety, wciskają nam, że mają ważne, a jest inaczej. Pokazują fałszywe legitymacje. Awanturują się i przeklinają. Kto tu jest chamem? - Pasażerowie więcej kultury! - pisze Dexter.

- Nasz zawód jest niebezpieczny, często kontroler jest ofiarą, jeszcze pisze się takie złe rzeczy o nas! To my, kontrolerzy biletów, mamy źle w życiu, jesteśmy ofiarami tych wszystkich przebiegłych i nie zawsze normalnych pasażerów - Piotruś Pan.

- Jest trochę prawdy w tych złych o nas opiniach. Ja i moi kumple jesteśmy dobrymi kanarami, pracujemy w renomowanej firmie, ale wiem, że konkurencja zatrudnia bandziorów i kryminalistów. Nieraz słyszałem jak taki w autobusie groził, że kości połamie kobiecie w ciąży, jeśli mu nie pokaże biletu. Sam wiedziałem bójkę między takim kanarem - bandziorem a pasażerem. W niektórych firmach są duże prowizje za złapanie jak największej ilości pasażerów na gapę. Przez takich nasza opinia jest zszargana. Ja się nie wstydzę swojej profesji, dobrze wykonuję swoją robotę - Grubby.

(mr)/JK

wstydpracownikkariera
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (58)