inwestycje(strona 62/63)

Niemiecki koncern Daimler zamierza w 2009 roku zbudować fabrykę mercedesów w Polsce lub w Rumunii. Wśród polskich lokalizacji poczesne miejsce zajmuje Łódzkie. Samorządy z naszego regionu nie mogą się doczekać decyzji o lokalizacji fabryki. Wiele miast aż pali się do wyścigu o przyciągnięcie Daimlera na swój teren.

Jeśli masz oszczędności i chcesz je bezpiecznie ulokować, a nie zadowalają cię zyski ze zwykłej lokaty, pomyśl o nowej ofercie, która pojawiła się na giełdzie. Dzięki niej będziesz mógł zarabiać na rynkach wschodzących gospodarek, jak Rosja, Turcja, Czechy, Chorwacja czy Gruzja.

Na koniec 2007 r. w Polsce tylko ponad 1,2
mln osób gromadziło dodatkowe pieniądze na emeryturę w
regulowanych ustawowo Pracowniczych Programach Emerytalnych (PPE)
i Indywidualnych Kontach Emerytalnych (IKE) - poinformowała w
poniedziałek Komisja Nadzoru Finansowego (KNF).

W czasie gdy światowe giełdy odnotowują spadki, inwestorzy coraz częściej poszukują bezpieczniejszych sposobów lokowania swoich pieniędzy. Czy dobrym pomysłem mogą okazać się inwestycje w dobra luksusowe, diamenty i złoto?

Krach na amerykańskim rynku finansowym i kryzys tamtejszych banków paradoksalnie może wyjść na dobre naszym bankom. Dostaną bowiem bardzo poważny zastrzyk gotówki od klientów, którzy panicznie zaczęli wycofywać oszczędności z funduszy inwestycyjnych i teraz ulokują pieniądze w bezpiecznych lokatach.

Część osób wycofujących pieniądze z giełdy przerzuca się na monety kolekcjonerskie. Te, wyemitowane przez NBP w 2002 r., średnio zyskały do dziś na wartości 427 procent. Dla porównania, na funduszu inwestycyjnym stabilnego wzrostu, oferowanym przez jedno z czołowych towarzystw, można było zarobić w tym samym czasie 54 proc.

W co inwestują łodzianie? W złoto! Zainteresowanie tym kruszcem, jako lokatą kapitału, jest tak ogromne, że ani jubilerzy, ani banki nie mają w bieżącej sprzedaży złotych sztabek. Zabrakło ich nawet w Mennicy Polskiej!

Klienci funduszy inwestycyjnych z przerażeniem patrzą na to, co dzieje się w ostatnich dniach na giełdach. Wielu z nich nie wytrzymało napięcia i zdecydowało się wycofać oszczędności, mimo spadku ich wartości. Obecny miesiąc okaże się zapewne najczarniejszym w dotychczasowej 16-letniej historii działania funduszy inwestycyjnych. Klienci mogą z nich wycofać ponad 10 mld złotych.

Szybujące w górę ceny surowców na światowych giełdach, gwałtowny spadek cen akcji, kolejne niepokojące dane dotyczące rozwoju gospodarczego w Stanach Zjednoczonych i w strefie euro. Tak fatalnego rozpoczęcia nowego roku na rynkach finansowych nie mieliśmy już od dawna. I niestety, nie jest to problem tylko USA i "starej" Unii. Już dziś może dotknąć także nas, bo wśród surowców najszybciej drożeje ropa.

Przeciętnie 10 tysięcy złotych - tyle do zyskownego pomnożenia ma dziś statystyczny Polak. W nowym roku dopadło nas zmartwienie bogacących się narodów: w co zainwestować przy tak niepewnym rynku finansowym, jaki właśnie mamy dziś. Oszczędzający stawiają tylko dwa warunki: wartość gotówki musi być zachowana, a zysk pewny i jak największy.

Rosnące ryzyko i mniejsze zyski, a nierzadko również poważne straty - to bilans inwestorów w 2007 r.

Strefy ekonomiczne dotkliwie odczuły zmiany prawa. Projektów było mniej, co oznacza mniej obiecanych inwestycji i etatów.

Prezesi grup energetycznych po kolei spowiadają się z planów inwestycyjnych i przygotowań do giełdy. Nie wszyscy wypadają dobrze.

Lokalni menedżerowie, którzy kiedyś próbowali kupić Hutę Ostrowiec, dziś budują własną stalową grupę.

Ministerstwo Gospodarki rozważa zmiany zasad pomocy, by przyciągnąć tysiąc miejsc pracy.
Brytyjski koncern, który chce zainwestować w Polsce 1 mld zł, czeka na ofertę rządu. Zgodnie z obecnym prawem, grantu nie dostanie.

Agent Bond wykonał zadanie. Teraz zarząd Vistuli i Wólczanki myśli o emisji i kredycie. Na 40 Galerii Centrum, centrum dystrybucji i przejęcie.

Akcje strach kupować. Do łask Polaków wracają więc bezpieczne inwestycje. Funduszy obligacyjnych na razie lepiej unikać.

Polacy po ostrej przecenie akcji szukają bezpiecznych inwestycji. Za takie uchodzą fundusze obligacji. Ale to pozory.

Nowoczesny zakład produkcyjny, którego budowa pochłonie przynajmniej 100 tys. euro, a jego działalność potrwa minimum pięć lat. Właśnie tyle mają zyskać sieradzanie w wyniku ogłoszonego ostatnio przetargu, który ma wyłonić przedsiębiorcę zainteresowanego inwestowaniem w sieradzkiej podstrefie Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. W przyszłości oznacza to też miejsca pracy.

Będziemy mieli więcej banków i więcej możliwości inwestowania oszczędności. To dobra wiadomość dla wszystkich klientów detalicznych.