Początek roku na warszawskiej giełdzie wypadł słabo. Nie dość, że końcówka poprzedniego nie zachwyciła, to również poniedziałkowa sesji przyniosła pokaźną przecenę. Stąd wielu wpatrywało się w poranny niewielki wzrost indeksów jak w przerwę, po której będzie kontynuowany spadek, a co najmniej test dołka z grudnia na WIG-u 20 w okolicach 2250 punktów – tym bardziej że nastroje zewnętrzne również nie zachęcały do optymizmu.