Początek dzisiejszej sesji nie był zaskoczeniem dla żadnego z inwestorów. Po najlepszej od dziesięcioleci sesji na giełdzie amerykańskiej i azjatyckiej dynamiczne wzrosty na krajowym parkiecie były pewne.
Nadal najważniejszą sprawą dla rynków finansowych pozostają ewentualne interwencje rządów. Dziś mamy poznać szczegóły niektórych elementów nowego planu ratunkowego.
Ostatnia sesja na Wall Street przyniosła nadzieje inwestorom na uspokojenie sytuacji na międzynarodowym rynku finansowym. Po dramatycznych piątkowych sesjach w Japonii oraz w Europie, w czasie których indeksy traciły ponad 5-8%, 1,5-procentowe spadki za Oceanem zostały przyjęte z dużą ulgą.
Bardzo niskie otwarcie z jakim mieliśmy w piątek do czynienia nie usatysfakcjonowało niedźwiedzi. Byki co prawda próbowały zniwelować skalę porannej przeceny (spowodowanej czwartkowym załamaniem się cen na Wall Streat), ale robiły to na tyle nieudolnie i bez przekonania, że tylko sprowokowały podaż do jeszcze bardziej ofensywnych działań.
Cena miedzi w Londynie
poszła w górę, odbijając się od najniższego poziomu od 33
miesięcy. Notowaniom pomogło porozumienie największych światowych
przywódców o wsparciu ich systemów finansowych.
Chwilowe uspokojenie przyszło wczoraj na europejskie giełdy. Ale choć gwałtowne spadki zostały zahamowane, to trudno mówić o powrocie optymizmu. To samo widać na warszawskim parkiecie.
Nastroje na światowym rynku kapitałowym wciąż są fatalne. Podjęte w pierwszej połowie wczorajszej sesji europejskiej, próby odreagowania ostatnich spadków, spełzły na niczym. Większość giełd Zachodniej Europy zakończyła czwartkowe notowania ponad jednoprocentową stratą.
Cena miedzi w Londynie
spadła do najniższego poziomu od 2,5 lat po tym, jak paniczna
wyprzedaż dotknęła rynki akcji. Inwestorzy boją się, że cięcie
stóp procentowych nie wystarczy, by ożywić światowe gospodarki.
Dzień po bezprecedensowej akcji banków centralnych rynkowe stopy procentowe nadal rosną. Trzymiesięczny WIBOR wzrósł do 6,8 proc., a trzymiesięczny LIBOR dla franka do 3,09 proc.
Początek handlu na warszawskim parkiecie stał pod sporym znakiem zapytania. Jeżeli wczorajsza niespodziewana decyzja banków centralnych o obniżce stóp procentowych na całym świecie nie dała rady wygenerować wzrostów to jaka pomoc może jeszcze mieć znaczenie.
Całkowity brak wiary inwestorów w udane ratowanie sektora finansowego oraz ogromne ich obawy o i już tak fatalny stan globalnej gospodarki cały czas zbierają swoje krwawe żniwo na globalnych rynkach akcyjnych i towarowych.
Ben Bernanke, prezes Fed powiedział, że wzrosło ryzyko spowolnienia gospodarczego w USA, a stopa bezrobocia może sięgnąć 9-10 proc. Indeksy zanurkowały.