Tak jak kandydaci do pracy naginają fakty w CV, tak samo robią firmy. Zamieszczają ogłoszenia o pracę, które wcale nie mają na celu znalezienia pracownika.
Do tej pory wysyłający życiorysy trzymali się na ogół pewnego szablonu: miejsca pracy, daty, osiągnięcia, walory. Ale w tej dziedzinie coś się zmieniło. Dziś liczy się raczej oryginalność. Pomysł, kolor, element zaskoczenia.
Sfałszowane podpisy, zeskanowane certyfikaty kolegi, podrobione pieczątki – do takich sposobów uciekają się kandydaci, by otrzymać pracę. Ten proceder przybiera na sile wraz ze wzrostem bezrobocia. Na co liczą kombinatorzy?
Znalezienie pracy jest trudną sztuką. Czasami po prostu bierzemy, co wpadnie nam w ręce. Nie mamy większego wyboru. Potem okazuje się, że decyzja o podjęciu zatrudnienia było największym błędem naszego życia. Na co warto zwrócić uwagę podczas pierwszego kontaktu z szefem, aby uniknąć nieporozumienia, straconych nerwów i poszukiwania nowej pracy?
Tak jak kandydaci do pracy naginają fakty w cv, tak samo robią firmy. Zamieszczają ogłoszenia o pracę, które wcale nie mają na celu znalezienia pracownika.
By zaoszczędzić sobie czasu na wstępnych etapach rekrutacji, niektórzy pracodawcy dzwonią do kandydatów o pracę, zanim zdecydują się zaprosić ich na spotkanie.