rząd(strona 5/136)

Choć Polacy często nie wiedzą, kim są prosumenci, właśnie oni mają być ważnym filarem rządowego programu Energii Plus. - Prosument to ktoś, kto i produkuje energię i konsumuje ją. Jeśli zainstalujemy sobie instalację fotowoltaiczną na dachu, to mamy prąd na swój własny użytek, ale przy średniej wielkości domu nie tylko będziemy mieć oszczędności w budżecie, ale też dodatkowy wpływ do budżetu (jako "producenci" energii). Pytanie, czy on powinien być w gotówce, czy powinien być w rozliczeniu, w rachunkach za prąd - wyjaśniała w programie "Money. To się liczy" minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz. Według szacunków jej resortu właściciel domu o powierzchni ok. 180 mkw, który zdecyduje się na instalację fotowoltaiczną, może zaoszczędzić 2,5 tys. zł rocznie. Koszt instalacji wynosi, jak mówiła, 25 tys. - 32 tys. zł. - Przy dobrym instrumencie kredytowym ta instalacja zwraca się po 8 latach - dodała minister.

Ochrona polityków i bezpieczeństwo imprez masowych, w kontekście ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który w szpitalu walczy o życie, mogą być tematem wtorkowego posiedzenia rządu - spodziewa się minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz. - We wtorek jest Rada Ministrów, będzie to pewnie temat. W rządzie premier i wicepremierzy, szefowie MSZ i MON mają ochronę, natomiast pozostali ministrowie nie mają żadnej ochrony. Myślę, że nie chcielibyśmy żyć w państwie, w którym musimy zbroić się po zęby, żeby czuć się bezpiecznie. (...) Tu mieliśmy do czynienia z pewnymi szczególnymi okolicznościami, jest impreza masowa, gdzie jest wiele osób, nieprzewidywalnych; wiemy, że to zawsze są najtrudniejsze dla służb i straży do zabezpieczenia wydarzenia. Skupmy się, jak chronić, bo ta historia dotknęła pana prezydenta Adamowicza, mogła dotknąć każdej osoby, być może, w tym tłumie. Każda jednostka ludzka musi być chroniona - powiedziała Emilewicz. Podkreśliła, że atak na prezydenta Gdańska "wykracza poza wyobrażenie jakiekolwiek". - Życzmy dużo sił całej rodzinie pana prezydenta, to niewyobrażalna tragedia. Myślmy ciepło także o lekarzach, pod opieką których jest pan prezydent, by ta walka z ostatecznością im się udała - powiedziała.

W porównaniu z rokiem ubiegłym ceny mieszkań w styczniu poszły w górę. Jak będzie w najbliższych miesiącach? - Mamy wzrosty, co ciekawe, największe są w mniejszych miastach - powiedział w programie „Money. To się liczy” dr Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista mBank. – Szczyt tabeli z najwyższymi cenami mieszkań nie zmienia się, to są nadal duże miasta, ale małe miasta nadganiają. W małych miastach ruszyła się gospodarka, powstają nowe miejsca pracy. Rząd mówi sporo o deglomeracji, to także robi swoje.

Prof. Witold Orłowski, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula, spodziewa się kolejnych rządowych programów "plus", obliczonych na pozyskanie głosów wyborców. - To będzie zależało od wyników w wyborach samorządowych. Jestem przekonany, że jeśli PiS nie będzie miało wyniku satysfakcjonującego, to zacznie się myślenie: skoro poprzednio manewr z 500+ przyniósł ileś tysięcy, czy milionów głosów, to czy np. emerytom dołożyć. Minister finansów mówi, że nie ma tego na tapecie, ale to nie minister finansów decyduje o tym, jak wygląda fundament polityki prowadzonej przez partię, która chce wygrać wyborów. Jeśli będzie decyzja, że musimy zwiększyć 500+ do 1000+, musimy emerytom wypłacić 300, bo musimy kupić te głosy wyborcze, bo inaczej może przegramy wybory, to się stanie - powiedział prof. Orłowski w programie "Money. To się liczy".

- Założenie było takie, że po odpracowaniu specjalizacji w ciągu pięciu lat trzeba odpracować co najmniej dwa na terenie Polski. Natomiast teraz doszło tam dużo różnych obostrzeń - w jakich konkretnych podmiotach, w jakim czasie można ten bon odpracować. Generalnie chodzi o to, żeby odpracować go w miejscach, które mają podpisane umowy z świadczeniami publicznymi - mówiła w programie "Money. To się liczy" Marta Moczydłowska z Porozumienia Rezydentów OZZL.

- Pierwszy punkt dotyczył tego, że do finansowania ochrony zdrowia ze środków publicznych zostały dopisane dwa punkty (...) przez które de facto pacjent traci 173 mln zł, co możemy przeliczyć np. na 10 tys. radioterapii - tłumaczyła w programie "Money. To się liczy" Marta Moczydłowska z Porozumienia Rezydentów OZZL.