Docierają do nas statkami, samolotami, tirami. Produkty spożywcze przemierzają tysiące kilometrów zanim trafią do naszego ulubionego sklepu. Rynek "zalany" jest np. pomidorami z Hiszpanii, chociaż mamy swoje, polskie. Mimo że deklarujemy, że coraz bardziej cenimy sobie lokalne produkty, to i tak nasz rynek aż kipi od produktów zagranicznych.