- Ręce mi opadły z bezsilności, że tak mnie potraktowano - pisze do nas rozżalona czytelniczka. Przesyłki, które pani Grażyna nadała do córki, mieszkającej w Stanach Zjednoczonych, dotarły za ocean w opłakanym stanie. Poczta Polska nie uznała reklamacji. Kobieta nie zamierza się poddać.