futures(strona 12/49)

Początek wczorajszej sesji nie wypadł korzystanie dla posiadaczy długich pozycji. Co prawda otwarcie FW20Z12 wypadło jedynie kilka punktów poniżej ceny odniesienia, ale podaż dość szybko zdołała przejąć inicjatywę.

Środowa sesja rozpoczęła się od niewielkiego spadku kursu do poziomu 2 396 pkt. Około godz. 10:40 strona podażowa zepchnęła notowania FW20Z12 do dziennego minimum na 2 386 pkt, po czym rozpoczęła się systematyczna zwyżka kursu, trwająca do końca sesji.

Trzeba przyznać, że przebieg ostatnich sesji sprawia wrażenie, jakby rynek tracił trochę wyczucie kierunku. Niby w ujęciu średnioterminowym nadal dominuje trend wzrostowy, ale obóz byków ma wyraźne problemy z wykreowaniem kolejnego, wiarygodnego impulsu cenowego, który byłby w stanie przedrzeć się ponad wrześniowy wierzchołek.

Chociaż puste kalendarium wydarzeń nie sprzyjało większej aktywności, wtorkowa sesja na warszawskim parkiecie miała dalece ciekawszy przebieg niż poniedziałkowe zmagania. Dobre nastroje, które w pierwszych minutach pozwoliły rynkowi utrzymać się powyżej poziomu odniesienia, szybko ustąpiły miejsca podażowym tendencjom.

Nowy kwartał na warszawskim parkiecie rozpoczął się w optymistycznych nastrojach. Na rynku terminowym, grudniowa seria kontraktów wystartowała z poziomu 2 388 pkt, co oznaczało cofnięcie o 4 pkt względem piątkowego rezultatu.

W środę na giełdy wróciła podaż. Wyraźny opór zarówno Hiszpanii jak i Grecji co dalszych, bolesnych reform wywołał w tych krajach falę protestów, co przełożyło się również na nastroje na giełdach. Kontrakty wystartowały o wiele poniżej odniesienia i już w pierwszych godzinach sesji niedźwiedzie sprowadziły indeks na sesyjne minima.

W trakcie wtorkowej sesji inwestorzy na rynku terminowym kontynuowali rozpoczęte w poniedziałek odbicie. Dodatnie otwarcie stanęło jednak pod znakiem zapytania po publikacji gorszych od oczekiwań krajowych danych.

Pierwsza sesja tygodnia dla kontraktów terminowych rozpoczęła się w słabych nastrojach. Otwarcie poniżej odniesienia dość szybko zostało wykorzystane przez niedźwiedzie, co zapoczątkowało poranną wyprzedaż.

Wrześniowa seria kontraktów terminowych rozpoczęła wczorajszą sesję lekkim minusem z kursem 2 399 pkt. Do godz. 11 strona podażowa minimalnie przeważała na rynku spychając FW20U12 do poziomu 2 390 pkt, ustanawiając tym samym dzienne minimum na poziomie piątkowego kursu otwarcia, poprzedzonego istotną luką wzrostową.

Czwartkowa sesja na parkietach giełdowych upłynęła w oczekiwaniu na decyzje amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Na rodzimym rynku terminowym, wrześniowa seria kontraktów rozpoczęła dzień z poziomu 2 348 pkt, zyskując 4 pkt względem środowego zamknięcia.

Wrześniowa seria kontraktów terminowych rozpoczęła wtorkowe kwotowania z poziomu 2 317 pkt, tracąc 6 pkt w stosunku do poniedziałkowego rozstrzygnięcia. Pierwszy kurs dnia wyznaczył jednocześnie sesyjne minimum, po czym do głosu doszli kupujący, dzięki czemu jeszcze przed godz. 9:00 kurs FW20U12 powrócił ponad kreskę.

Pierwsza sesja tygodnia na warszawskim parkiecie podtrzymała dobre nastroje. Na rynku terminowym, wrześniowa seria kontraktów rozpoczęła dzień z poziomu 2 314 pkt, co oznaczało spadek o 8 pkt w stosunku do poprzedniego zamknięcia.

Wczorajsze notowania otworzyły się po serii słabych odczytów chińskiego PMI dla przemysłu. Hamująca gospodarka Państwa Środka nie przestraszyła jednak inwestorów na tamtejszych parkietach, gdzie reakcja mogła być związana z oczekiwaniami luzowania polityki monetarnej przez rząd.

Wrześniowa seria kontraktów terminowych rozpoczęła dzień na poziomie 2 263 pkt, zyskując symboliczny 1 pkt względem poniedziałkowego zamknięcia. Początek handlu przyniósł walkę o utrzymanie poziomu odniesienia i chociaż przed godz. 10:00 sprzedający próbowali wyraźniej zaznaczyć swoją obecność na parkiecie, to przedpołudniem szala korzyści przechyliła się na stronę kupujących, co znalazło odzwierciedlenie w osiągnięciu pułapu 2 272 pkt.

Początek tygodnia na warszawskim parkiecie giełdowym nie stanowił porywającego widowiska, głównie za sprawą znikomej aktywności graczy, którą ograniczało wolne w Londynie.

Jak wiadomo w następstwie wzrostu presji podażowej w rejonie: 2334 – 2338 pkt. na wykresie ukształtował się impuls korekcyjny. Trzeba jednak przyznać, że styl w jakim rozwijała się ta inicjatywa nie wzbudzał zaufania. Niedźwiedziom udało się doprowadzić jedynie do niewielkiego naruszenia lokalnej zapory popytowej Fibonacciego.

Wrześniowa seria kontraktów terminowych rozpoczęła czwartkowe zmagania z poziomu 2 305 pkt, tj. równo na wysokości wtorkowego zamknięcia. Jednodniowa przerwa na rodzimym rynku nie pozwoliła na bardziej zdecydowane obranie kierunku na starcie wczorajszych kwotowań i na godzinę kurs wrześniowej serii zamarł w wąskim zakresie, zaliczając cofnięcie o 2 pkt poniżej odniesienia, gdzie przed godz. 10:00 wyznaczone zostało sesyjne minimum.

Wtorkowa, przedświąteczna sesja na rynku terminowym przebiegała w sennych nastrojach, za sprawą niskiej aktywności graczy. Kurs kontraktów terminowych wystartował z poziomu 2 308 pkt, po czym w ciągu pierwszych 60 minut handlu kupujący ustanowili dzienne maksimum na 2 313 pkt.

Piątkowa publikacja danych makroekonomicznych pomogła giełdom na całym świecie. To dzięki danym z Niemiec i USA giełdy na świecie zakończyły sesję ponad 2 proc. wzrostami. Pogrążona w długach Hiszpania powstała z kolan i giełda w Madrycie zanotowała 6 proc. wzrost.

Warszawski parkiet, podobnie zresztą jak pozostałe rynki Eurolandu, zareagował bardzo emocjonalnie na czwartkowe wypowiedzi prezesa ECB. Na wykresie kontraktów znalazło to swoje odzwierciedlenie w postaci niezwykle wyrazistego korpusu świecy (warto przypomnieć, że ruch spadkowy został zainicjowany w rejonie lokalnego węzła Fibonacciego: 2188 – 2192 pkt.).