giełdy w europie(strona 11/14)

Wczorajsza sesja zakończyła się nieznacznym spadkiem indeksów, ale wymowa sesji jest pozytywna. Po niskim otwarciu pojawił się popyt, który sukcesywnie odrabiał straty z otwarcia. Relatywnie lepiej spisywały się akcje spółek o dużej kapitalizacji, co było pochodną sporego zainteresowania akcjami PKO BP.

Dzięki udanej sesji na Wall Street, ale także obiecującemu przebiegowi wczorajszych notowań na Starym Kontynencie, europejskie parkiety mogą mieć udaną końcówkę tygodnia.

Nikkei zaliczył trzecią w ciągu miesiąca sesję, na której stracił więcej niż 5 proc. Słabe nastroje w Azji i nieudana sesja na Wall Street mogą pociągnąć dziś Europę w dół.

Wczorajsza sesja zakończyła się wzrostem indeksów, a niewielki spadek odnotował jedynie WIG-20. W dalszym ciągu zainteresowanie kupujących koncentruje się na segmencie małych i średnich spółek, dzięki czemu mWIG-40 jak i sWIG-80 osiągnęły nowe, wielomiesięczne maksima.

Środowa sesja na warszawskim parkiecie rozpoczęła się od nieznacznych wzrostów. Do południa rynek powoli zyskiwał na wartości, pomimo iż dane makro nie sprzyjały dzisiaj giełdowym bykom.

Po wtorkowej przecenie, nastroje na giełdach uspokoiły się. Żadna ze stron rynkowych zmagań nie uzyskała jednak wyraźnej przewagi. Słabe i krótkotrwałe odreagowanie zniżki przemawia za scenariuszem kontynuacji korekty w najbliższych dniach.

Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły kolejną mocną sesję, która w pierwszej części sprowadziła się do spokojnego dryfu indeksu WIG20 w pobliżu poziomu otwarcia, by w drugiej zmienić się marsz byków wynoszący indeks nad psychologiczną barierę 2500 pkt. Bilansem dnia jest wzrost indeksu blue chipów o 1,74 procent i zamknięcie na poziomie 2488 pkt.

Zdecydowana poprawa nastrojów w drugiej połowie wczorajszej sesji za oceanem dziś pomagała nam w odrabianiu czwartkowych strat na początku notowań. Nie przeszkadzały nam w tym dość niejednoznaczne zachowanie inwestorów na rynkach azjatyckich oraz powściągliwe zachowanie największych europejskich parkietów.

Wraz ze zbliżającym się wielkimi krokami jutrzejszym raportem z amerykańskiego rynku pracy nerwowość na parkietach wzrasta. Nawet GPW, które w ostatnim czasie zachowywała stoicki spokój, dzisiaj już poddała się nerwowej atmosferze, a swój udział miała w tym polityka.

Po wczorajszej wzrostowej sesji na warszawskiej giełdzie dzisiejszy dzień rozpoczął się próbą kontynuacji wczorajszej tendencji. Jednak słabsze notowania giełd europejskich i kontraktów amerykańskich blokowały chęci podniesienia rynku. Nie pomagały też publikacje wstępnego odczytu polskiego PKB za I kwartał 2013 na poziomie +0,4 proc. (oczekiwano +0,7 proc.) i słabszego od prognozowanego niemieckiego indeksu Instytutu ZEW.

Byki z warszawskiej giełdy wykorzystały wreszcie okazję i podciągnęły indeksy wyraźnie w górę. Nie przeszkodziła im w tym rozczarowująca informacja o spadku tempa wzrostu gospodarczego do zaledwie 0,4 proc. WIG20 zbliżył się do poziomu 2400 punktów.

Przy braku jednoznacznych wskazań i impulsów płynących z zewnątrz warszawski parkiet w trakcie poniedziałkowej sesji miał wyraźny problem z obraniem kierunku.

Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły kolejną sesję korekty dwutygodniowego odbicia. Po czwartkowym spadku indeks największych spółek oddał dziś 0,46 procent i zakończył notowania w rejonie 2338 pkt., ale w skali tygodnia WIG20 zyskał 1,4 procent. W sumie był to trzeci tydzień zwyżek, dzięki któremu indeks oddalił się od dna fali spadkowej w okolicach 2250 pkt. na blisko 90 punktów. Przy średniej dziennej zmienności indeksu na poziomie około 30 punktów rynek zbudował sobie bufor na trzy przeciętne sesje ułatwiając zadanie stronie popytowej, która w kolejnych tygodniach powinna próbować uporać się z barierą 2400 pkt.

Dzisiejsza sesja była sporą niewiadomą. Można by złośliwie powiedzieć, iż jest to immanentna cecha giełdy, ale krótkoterminowo polski rynek akcji po wczorajszym dniu stanął trochę na rozdrożu.

Wobec braku nowych impulsów, inwestorzy wykazują umiarkowany optymizm i nadal kupują akcje. Dziś sytuacja może się nieznacznie zmienić.

Na rynku nadal gości optymizm po ubiegłotygodniowych danych z amerykańskiego rynku pracy, a także obniżce stóp w Eurolandzie i wypowiedziach szefa ECB Mario Draghiego o kontynuowaniu luźnej polityki monetarnej. Wczoraj nie było na giełdach wzrostów, ale jak się dziś miało okazać - był to tylko przystanek. Dziś indeksy ruszyły dalej w górę, notując rekordy jak np. frankfurcki DAX.

Zamknięte z powodu świąt rynki w Tokio i Londynie ograniczyły w poniedziałek tylko w umiarkowanym stopniu i tak niezbyt imponującą w ostatnim okresie aktywność graczy na warszawskim parkiecie.

Po braku sesji w piątek dzisiejsze notowania zdominowane były przez chęć nadrabiania zaległości wobec rynków bazowych, które miniony tydzień kończyły nowymi rekordami zarówno na poziomie indeksu S&P500 oraz niemieckiego DAX-a. Do pozytywnej reakcji zmuszały opublikowane w piątek dane z amerykańskiego rynku pracy, które zaskoczyły pozytywnie.

Przy braku istotnych informacji gospodarczych skrócony do trzech sesji świąteczny tydzień na warszawskim parkiecie rozpoczął się, co nie było zaskoczeniem, od niewielkich zmian cen.

W spokojnej atmosferze toczyły się poniedziałkowe notowania na większości światowych parkietów. Także na naszym rynku niewiele się działo. Główne indeksy poszły lekko w górę, kontynuując mozolną wspinaczkę z poprzedniego tygodnia.