kontrakty(strona 4/8)

Wtorkowa obrona strefy wsparcia: 2330 - 2336 pkt umocniła kupujących (jak pamiętamy przez całą wtorkową sesję wymieniony przedział odgrywał ważną rolę i pomimo licznych prób jego przełamania, sprzedający musieli w końcu dać za wygraną).

Początek tygodnia przyniósł odbicie zgodnie z wygenerowanym po piątkowej sesji krótkoterminowym sygnałem kupna w postaci dywergencji hossy pomiędzy wskaźnikami RSI oraz filtrującym go Composite Index.

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj aż 25 punktów ponad piątkowym zamknięciem. Tak duży optymizm spowodowany był porannymi wzrostami kontraktów na amerykańskie indeksy, które z kolei reagowały na pozytywne informacje płynące z Dubaju.

Otwarcie kontraktów wypadło wczoraj w rejonie strefy cenowej Fibonacciego: 2384 - 2389 pkt. Jak wiadomo we wtorek niedźwiedziom udało się doprowadzić do naruszenia wskazanego zakresu, co wygenerowało tak naprawdę kolejny sygnał słabości rynku (wcześniej przełamaniu uległa również zapora popytowa: 2408 - 2414 pkt, gdzie koncentrowały się projekcje symetrycznej formacji ABCD).

Wtorkowa sesja przebiegła w fatalnych nastrojach. Otwarcie dawało jeszcze kupującym nadzieję na utrzymanie rynku, ale nieudany atak na poniedziałkowe maksima szybko obrócił się przeciwko kupującym.

Początkowa faza wczorajszej sesji przebiegła pod znakiem ruchu korekcyjnego, który jednak bardzo szybko wytracił swój impet. Sprzedającym nie udało się nawet doprowadzić do przetestowania strefy wsparcia: 2414 - 2419 pkt.

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj aż 30 punktów ponad środowym zamknięciem. Czynnikiem, który wprawił inwestorów w tak optymistyczny nastrój okazał się (po raz kolejny zresztą) silny wzrost japońskiego indeksu Nikkei.

Środowa sesja minęła bez większych niespodzianek. Notowania kontraktów terminowych FW20Z09 otworzyły się na poziomie bezpiecznej korekty wtorkowych wzrostów, po czym kursy poszybowały w niespełna 2 godz. w okolice wtorkowych maksimów (2 414 pkt).

O tym, jak skrajne są nastroje na rynku dobrze informuje piątkowa sesja. Notowania kontraktów terminowych rozpoczęły się z 55-pkt luką bessy od poziomu 2 280 pkt.

Otwarcie kontraktów uplasowało się w piątek aż 55 punktów poniżej swojej ceny odniesienia. Czwartkowy, intradayowy sygnał sprzedaży wygenerowany po naruszeniu strefy: 2343 - 2349 pkt został bowiem wzmocniony informacjami o ogromnych problemach finansowych Dubaju.

Środowa sesja była bardzo podobna do wtorkowej, lecz przy niższej zmienności kursów. Notowania kontraktów terminowych otworzyły się na lekkim 1% plusie (2 394 pkt).

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj aż 24 punkty ponad ceną odniesienia. Ten nagły przypływ optymizmu spowodowany był wtorkowymi wydarzeniami za oceanem, a dokładnie rzecz ujmując poziomem zamknięcia tamtejszych indeksów.

Otwarcie kontraktów wypadło w piątek 7 punktów ponad czwartkową ceną odniesienia. Jak mogliśmy się przekonać, ta nieduża zaliczka zaczęła się bardzo szybko przeobrażać w całkiem spore odreagowanie wzrostowe.

Notowania grudniowej serii kontraktów terminowych otworzyły się wczoraj na poziomie słabo, zaledwie 5 pkt powyżej kursu odniesienia, po czym podaż od razu przystąpiła do ofensywy. Kursy FW20Z09 zniżkowały systematycznie w okolice 2 345 pkt, po czym nastąpiła około 4-godzinna stabilizacja.

Otwarcie kontraktów uplasowało się w czwartek 5 punktów ponad środową ceną odniesienia. Od początku sesji inicjatywę przejęli jednak sprzedający, którym bardzo szybko udało się wygenerować kolejny, silny ruch cenowy.

Dawno już nie widzieliśmy tak sennej sesji, jak wczorajsza. Wydawałoby się, że poniedziałkowa sesja nie należała do ciekawych, ale wtorkowa zdecydowanie wypadła gorzej.

Notowania FW20Z09 rozpoczęły się w piątek 13 pkt poniżej kursu odniesienia (2 399 pkt) i cała sesja należała do sprzedających. W ciągu pierwszych 60 minut handlu rynek wyznaczył zakres zmian, który obowiązywał przez większą część dnia.

Za nami kolejna słaba sesja, na której notowania kontraktów terminowych zniżkowały o 2,72%. Kurs otwarcia wypadł już znacznie poniżej odniesienia, strona podażowa testowała poniedziałkowe minima, które po niedługiej batalii zostały przełamane i reszta sesji należała do sprzedających.

Poniedziałkowe przełamanie strefy wsparcia: 2269 - 2278 pkt wygenerowało stosunkowo silny sygnał słabości rynku. Warto jednak nadmienić, że podaż nie wykazała się tego dnia konsekwencją, gdyż rynek wszedł w fazę ruchu bocznego i ostatecznie nie doszło do wykreowania się kolejnej fali spadkowej.

Pierwsza sesja rozpoczynającego się tygodnia minęła w umiarkowanie negatywnych nastrojach. Notowania kontraktów terminowych rozpoczęły się od poziomu 2 261 pkt, -1,05% poniżej kursu odniesienia.