futures(strona 28/49)

Wczorajsza sesja przebiegła dwuetapowo pod dyktando kupujących. Strona popytowa w rozprawić się z oporem zlokalizowanym w przedziale 2 498 – 2 504 pkt. Gdy już udało się to zrealizować około godziny 13, notowania FW20U10 dynamicznie zwyżkowały.

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj jedynie 5 punktów poniżej wtorkowej ceny odniesienia, co w zestawieniu z mało korzystną dla posiadaczy długich pozycji sesją za oceanem i spadkami na rynkach azjatyckich nie mogło na pewno wywrzeć pozytywnego wrażenia na inwestorach grających na spadek.

Wczorajsza sesja ponownie przebiegała bez większych emocji. Notowania FW20U10 wystartowały z poziomu 2 484 pkt (-0,28%) i prawie przez połowę sesji zakres zmian kursu mieścił się w przedziale 2 477 – 2 489 pkt przy spokojnym handlu.

Poniedziałkowy ruch wzrostowy zainicjowany w końcowej fazie notowań dotarł jak wiadomo do ważnej zapory podażowej Fibonacciego: 2494 – 2498 pkt. Z analogiczną sytuacją mieliśmy również do czynienia na indeksie WIG20, gdzie dla odmiany istotną rolę odegrała strefa: 2488 – 2491 pkt (kluczowym elementem tworzącym w/w przedziały cenowe jest zniesienie 61.8%).

Piątkowa fala wzrostowa wytraciła swój impet w rejonie ważnej zapory podażowej Fibonacciego: 2494 – 2498 pkt. Z punktu widzenia wykresu intradayowego do wspomnianego zatrzymania doszło dokładnie na poziomie cenowym wytyczonym na bazie górnej (czerwonej) median line i zielonej linii kanału trendowego.

Wczorajsza sesja przebiegała pod dyktando kupujących. Notowania kontraktów terminowych otworzyły się z 4-pkt luką hossy.

Wtorkowa sesja posiadła trzy fazy. Notowania FW20U10 wystartowały z poziomu 2 388 pkt ustanawiając 28-pkt lukę bessy. Do rozpoczęcia notowań na rynku kasowym kurs kontraktów terminowych zniżkował do 2 371 pkt ustanawiając minimum sesyjne. Przez kolejne godziny handlu na rynku panował marazm, a FW20U10 oscylowały w 10-pkt przedziale 2 376 – 2 386 pkt.

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj aż 28 punktów poniżej poniedziałkowej ceny odniesienia. Tym samym już na samym wstępie notowań doszło do naruszenia strefy wsparcia Fibonacciego: 2395 – 2401 pkt, gdzie koncentrowały się projekcje formacji ABCD.

Poniedziałkowa, nieudana próba przełamania ważnej bariery podażowej Fibonacciego: 2484 – 2489 pkt okazała się cenną wskazówką analityczną, gdyż sugerowała, że potencjał ruchu cenowego zainicjowanego w piątek 20 sierpnia wyczerpuje się.

FW20U10 wystartował w dniu wczorajszym z poziomu 2 483 pkt, co oznaczało spadek o 6 pkt względem poprzedniego rozstrzygnięcia. Krótko po godz. 9:00 doszło do ustanowienia dziennego minimum na poziomie 2 479 pkt po czym na rynku zapanował marazm.

Początek wczorajszej sesji na warszawskim rynku terminowym wypadł na poziomie piątkowego zamknięcia, tj. na wysokości 2 470 pkt. Po chwilowych wahaniach w okolicy odniesienia do głosu doszli kupujący, kierując rynek na północ.

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj dokładnie na poziomie piątkowego zamknięcia (2470 pkt). Pomimo zatem spadkowej sesji za oceanem, niedźwiedzie w porannej fazie handlu nie przejawiały ochoty do inicjowania jakichś szeroko zakrojonych działań sprzedażowych (czynnikiem, który stabilizował rynek były z pewnością zwyżkujące rano kontrakty na amerykańskie indeksy wraz z kursem EURUSD).

Rozczarowanie rynków wtorkową decyzją FOMC, solidne spadki w Tokio oraz słabsze publikacje wskaźników makro w Chinach zdeterminowały początek wczorajszej sesji na parkietach europejskich.

Wtorkowy poranek przyniósł zmianę nastrojów na parkietach Starego Kontynentu. Inwestorzy, którzy jeszcze w poniedziałek z optymizmem zdawali się wyczekiwać na posiedzenie amerykańskiego FOMC, zmienili radykalnie nastawienie, do czego przyczyniły się m.in. solidne spadki w Azji.

Spadki na rynkach azjatyckich i osuwające się rano kontrakty na amerykańskie indeksy (wraz z kursem EURUSD) to czynniki, które zdeterminowały przebieg wtorkowego handlu na warszawskim rynku terminowym.

Na przebieg poniedziałkowej sesji na warszawskim rynku terminowym rzutowało puste kalendarium wydarzeń. Poranny, korzystny sentyment na parkietach europejskich wpłynął na otwarcie kwotowań wrześniowej serii na poziomie 2 560 pkt, co stanowiło wzrost o 16 pkt względem piątkowego zamknięcia.

FW20U10 rozpoczęły środowe kwotowania z poziomu 2 545 pkt, tracąc 5 pkt względem wtorkowego zamknięcia. Po nieudanej próbie sforsowania poziomu odniesienia kurs cofnął się, wyznaczając przed godz. 10:00 dzienne minimum na poziomie 2 540 pkt.

W miniony poniedziałek bykom udało się przedrzeć ponad zakres oporu: 2536 – 2541 pkt gdzie koncentrowały się projekcje prospadkowej formacji XABCD. Co prawda to wyłamanie nie przerodziło się na razie w jakiś spektakularny ruch wzrostowy (a teoretycznie powinno), niemniej wymieniona strefa zaczęła jednak pełnić na wykresie rolę zapory popytowej.

Optymistyczne oczekiwania przed środową sesją przełożyły się na start notowań FW20U10 z poziomu 2 504 pkt, co oznaczało wzrost o 14 pkt w stosunku do wtorkowego zamknięcia. Przed otwarciem rynku kasowego doszło do osiągnięcia dziennego maksimum na pułapie 2 514 pkt, po czym rynek zaczął osuwać się w dół, by przed godz. 12:00 spaść poniżej kreski.

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj 14 punktów powyżej wtorkowej ceny odniesienia. W porannej fazie handlu stronę zdecydowanie bardziej aktywną pozostawał popyt (wpływ pozytywnego przebiegu sesji na rynku japońskim, gdzie indeks Nikkei zyskał 2.7%). Tym samy bez najmniejszych problemów (jeszcze przed godziną 9.00) doszło do starcia w rejonie ważnej zapory podażowej: 2513 – 2518 pkt.