inwestycje(strona 4/64)

- Prowadzimy gospodarkę inkluzywną, czyli taką, w której pożytki, które płyną z rozwoju gospodarczego, trafiają do ludzi, obywateli – mówi w programie "Money. To się liczy" Minister Inwestycji i Rozwoju Jerzy Kwieciński. - To gospodarka, którą prowadzimy nie tylko my, ale także promuje ją Unia Europejska, OECD, kraje Europy Zachodniej. Stawiamy nie tylko na inwestycje w sprawy socjalne. Polska jest wielkim placem budowy. Skutecznie wykorzystujemy fundusze europejskie. Ten rok ma być rekordowy - dodał.

- Jest szansa, że ten rok nie będzie zły dla inwestorów – powiedział w programie „Money. To się liczy” Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. – Wiele zależy nie tylko od samej ekonomii, także od decyzji polityków. Jeśli nie popełnią błędów, będziemy mieli do czynienia bardziej ze spowolnieniem niż z recesją. Ekspert uważa, że na to co będzie działo się w tym roku na rynkach duży wpływ mają także decyzje banków centralnych o stopach procentowych, głównie w USA. Inna kwestia to wojny handlowe. - Wygląda na to, że po tym jak w czwartym kwartale rynki załamały się i były ogromne spadki na amerykańskiej giełdzie, prezydent USA zdecydował się na załagodzenie konfliktu z Chinami. Nie wiadomo jednak, jak będzie w dłuższej perspektywie – uważa Buczek.

- Dziś jesteśmy na szybkim rynku, który sprzyja szybkiemu kupowaniu, remontowaniu i odsprzedawaniu mieszkania. To bardzo dobra strategia na budowę kapitału - mówiła w programie "Money. To się liczy" Marta Baczewska-Golik, ekspert ds. nieruchomości z serwisu kobiecastronainwestowania.pl.A współprowadząca serwis Marta Smith dodawała: - Dlatego najmodniejsze w tej chwili jest inwestowanie w nieruchomości w miarę tanich. Przestrzegamy początkujących inwestorów przed kierowaniem się modą. Jeśli mamy jednak więcej czasu, kupno mieszkania w kamienicy, której okolica ma przejść rewitalizację, też jest dobrym rozwiązaniem.

- Na dobry początek nie zalecamy brać kredytu, żeby kupić mieszkanie na wynajem - mówiły w programie "Money. To się liczy" Marta Smith i Marta Baczewska-Golik, ekspertki ds. nieruchomości z serwisu kobiecastronainwestowania.pl. Jak tłumaczyły, lepszym pomysłem są strategie niskiego kapitału, czyli na przykład podnajem: najpierw my wynajmujemy od kogoś całe mieszkanie, a potem podnajmujemy na przykład na pokoje. Dodatkowo ekspertki nie zalecają brania największego kredytu i minimalnego wkładu własnego. - Myślę, że 20 proc. wkładu własnego to jest takie bezpieczne minimum - mówiła Marta Baczewska-Golik.

Książka "Łowcy z kotłowni. Dziki świat finansowych naciągaczy" właśnie trafia do księgarń - w przedsprzedaży dostępna jest m.in. w Empiku i serwsiach aukcyjnych. Młoda kobieta w jednej z tak zwanych warszawskich kotłowni przeszła nago po biurze, za co dostała 10 tysięcy złotych. Ta historia obiegła całą Polskę. Teraz ma ciąg dalszy. - Od ludzi, którzy tam pracują, dużo zależy. Mają wybór: albo nago paradować po biurze za pieniądze, albo się tam bawić i traktować innych jak frajerów, albo coś z tym zrobić. I co najzabawniejsze, oni nic nigdy nie robili, nie szli na policję ani do mediów - mówił w programie "Money. To się liczy" Mateusz Ratajczak, autor i dziennikarz. - W kotłowniach pracują zwykle młode osoby. One mają wybór. Mogą tam pracować, ale nie muszą. Ale jednak marzą o tym, żeby w prosty sposób na naiwności innych zarobić duże pieniądze. A potem, gdy trafiają do normalnych instytucji finansowych, ich stosunek do klienta jest taki sam - mówił Ratajczak.