związki zawodowe(strona 6/17)

Chcą go odwołać, protestują przeciwko polityce jego ministerstwa, a mimo to Władysław Kosiniak-Kamysz chce nadal rozmawiać ze związkowcami. Związki zawodowe po raz kolejny zostały zaproszone do udziału w pracach Komisji Trójstronnej

Związkowcy drugi dzień protestują przed Sejmem. Domagają się między innymi zmiany polityki rządu oraz dymisji ministra pracy

Postulaty związkowców są krótkowzroczne i szkodliwe dla gospodarki - uważa ekonomista, doktor Dariusz Woźniak z Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu

Leszek Miller jest zdania, że polscy związkowcy słusznie bronią swych praw. Dziś drugi dzień akcji trzech central związkowych w Warszawie. Manifestanci kwestionują między innymi reformę emerytalną, podwyższającą wiek przejścia na emeryturę do 67. roku życia i uelastycznienie czasu pracy

Związkowcy byli niezadowoleni z wizyt w ministerstwach. Na zakończenie dzisiejszych manifestacji szefowie poszczególnych grup związkowców, które składały petycje w kilku resortach, zarzucali ministrom ignorancję.

Dajmy sobie szansę i spróbujmy powrócić do merytorycznej dyskusji;
zapraszam związkowców na najbliższe posiedzenie Komisji Trójstronnej, w piątek, 20 września -
powiedział w rozmowie z PAP minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Zakończyła się manifestacja związkowców przed gmachem Sejmu. Spośród kilkunastu tysięcy osób, które dotarły pod parlament, kilkaset zostało w "miasteczku namiotowym". Pozostali skierowali się w stronę parkingów z autokarami, którymi odjadą do swoich miast

Przewodniczący "Solidarności" przekonuje, że protesty związkowców w Warszawie to sprzeciw wobec złego prawa.Piotr Duda mówił w radiowej Jedynce, że miejsce protestu - Sejm - jest symboliczne, gdyż to tutaj powstaje złe prawo uderzające w polskich pracowników. W tym kontekście wymienił ustawę o elastycznym czasie pracy

Liderzy najważniejszych central związkowych zapowiadają, że będą protestować aż do skutku przeciwko złej polityce rządu. Jutro pierwszy dzień organizowanych w Warszawie przez Solidarność, OPZZ i Forum Związków Zawodowych protestów

Ludzie nie przyjadą do Warszawy, by palić opony, będą walczyć o lepsze
rządzenie

Związkowcy twierdzą, że pytanie o wysokość zarobków jest naruszeniem ich prywatności, a nawet zamachem na niezależność. Czy faktycznie tak jest? Czy płace związkowców to ich prywatna sprawa?

Manifestacja 14 września zakończy czterodniowy protest organizowany przez Forum Związków
Zawodowych, NSZZ "Solidarność" i OPZZ. Akcja rozpocznie się w środę 11 września, gdy poszczególne
branże będą pikietowały sześć ministerstw, a następnie odbędzie się wspólna manifestacja przed
Sejmem.

Tuż przed wrześniowymi strajkami posłowie PO chcą pozbawić
związkowców źródeł utrzymania

Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz
zapowiedział w czwartek, że we wrześniowym proteście przeciw antypracowniczej polityce rządu weźmie
udział kilkadziesiąt tysięcy członków związków zrzeszonych w OPZ

Oprócz zaplanowanych na 11-14 września w stolicy protestów ulicznych trzech
central związkowych, odbędzie się kilka debat poświęconych problemom społecznym i gospodarczym.
Związki złożyły już wymagane prawem zgłoszenia wrześniowych manifestacji w Warszawie

Więcej przywilejów socjalnych to wyższe bezrobocie. Tak przekonują pracodawcy, którzy są zawiedzeni brakiem dialogu ze związkami zawodowymi. Te z kolei grożą wrześniową manifestacją w stolicy, a nawet ogólnopolskim strajkiem generalnym.

Władze "Solidarności" zapewniają, że nie płacą. Jednak z informacji
"Gazety Wyborczej" wynika, że uczestnicy manifestacji pieniądze dostają. Za najbliższą, wrześniową - 100-150 zł za osobę.

Zarząd Przewozów Regionalnych gotów jest rozmawiać ze związkami zawodowymi na temat warunków i perspektyw pracy w spółce

Związki zawodowe działające w PKP Cargo planują wystąpienie do Komisji Nadzoru Finansowego, w którym poinformują, że prospekt emisyjny spółki jest niekompletny - poinformował PAP przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek.

Wstyd! Śmiech! Żenada! Szef OPZZ Jan Guz (57 l.), który chce by dochody wszystkich Polaków były jawne. Ale sam o swojej pensji mówić nie chce. – Nie powiem, ile zarabiam – wypalił Guz, gdy zapytaliśmy, ile dostaje co miesiąc jako związkowiec