futures(strona 19/49)

FW20H11 rozpoczęły środowe zmagania z poziomu 2 217 pkt, tracąc 8 pkt względem poprzedniego rozstrzygnięcia. Pierwsze minuty handlu skierowały rynek ku północy ale niespodziewanie kupujący nie zdołali osiągnąć poziomu odniesienia i pułap 2 224 pkt ustanowił czwartkowe maksimum.

Pierwsza sesja 2012 r. przyniosła na warszawskim rynku terminowym zwycięstwo byków. FW20H11 wystartowały z poziomu 2 165 pkt, zyskując 4 pkt względem poprzedniego rozstrzygnięcia i po osiągnięciu w pierwszych minutach handlu poziomu 2 163 pkt (sesyjne minimum), rynek skierował się na północ.

Czwartkowe kwotowania na warszawskim rynku terminowym upłynęły pod znakiem wyczekiwania na impulsy zewnętrzne. Marcowa seria kontraktów wystartowała z poziomu 2 173 pkt, zyskując 8 pkt względem poprzedniego zamknięcia.

W końcowej fazie środowego handlu doszło jak wiadomo do naruszenia lokalnej (czyli w sumie mało istotnej) zapory popytowej Fibonacciego: 2170 – 2173 pkt. zbudowanej na bazie dwóch zniesień wewnętrznych: 38.2% i 61.8%. Trzeba przyznać, że nie był to z pewnością sygnał techniczny potwierdzający ofensywne nastawienie kupujących do handlu.

Pierwsze godziny wczorajszego handlu przebiegły pod znakiem niewiary w proces odbudowywania się presji popytowej na wiodących rynkach europejskich. W stosunku do Eurolandu zachowywaliśmy się zatem bardzo defensywnie.

Marcowa seria kontraktów terminowych rozpoczęła wczorajszą sesję z kursem 2 151 pkt (-051%). Do południa nastroje lekko poprawiały się, jednak w drugiej części dnia było coraz gorzej.

Marcowa seria kontraktów terminowych rozpoczęła wczorajszą sesję z poziomem 2 196 pkt. Do południa utrzymywały się dobre nastroje, a FW20H12 ustanowiły maksimum dzienne na 2 221 pkt.

Wczorajsza sesja mogłaby cieszyć byki, gdyby nie jedna spółka z WIG-u 20. Przecena KGHM-u o 10% sprawiła, że zamiast solidnego wzrostu, kontrakt zanotował spadek o 0,4%. Przyczyną było ujawnienie przez Ministerstwo Finansów projektu opodatkowania wydobycia miedzi i srebra.

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj 10 punktów poniżej ceny odniesienia (było to związane z ogólnym pogorszeniem się nastrojów na rynkach światowych).

Grudniowa seria kontraktów terminowych rozpoczęła wczorajszą (z poziomu 2 221 pkt) sesję od złych nastrojów, które nie zmieniły się przez cały dzień. Kurs FW20Z11 zniżkował przez cały dzień ustanawiając dzienne minimum na 2 164 przed zamknięciem.

W miniony czwartek doszło jak wiadomo do przełamania stosunkowo istotnej, lokalnej strefy wsparcia Fibonacciego: 2237 – 2240 pkt. Wspominam o tym, gdyż wymieniony przedział zaczął następnie pełnić na wykresie funkcję zapory podażowej. Obóz byków próbował dwukrotnie sforsować w piątek tę przeszkodę, ale ostatecznie te próby nie powiodły się.

Środowa sesja na warszawskim rynku terminowym upłynęła pod znakiem relatywnie dużej zmienności, która jednak w ostatecznym rozrachunku nie zmieniła zasadniczo sytuacji rynkowej. FW20Z11 wystartowały z poziomu 2 268 pkt, zyskując 18 pkt w stosunku do poprzedniego zamknięcia.

Piątkowa sesja na warszawskim rynku terminowym podobnie jak czwartkowa przebiegała pod lekką dominacją podaży. FW20Z11 wystartowały z poziomu 2 290 pkt, zyskując 14 pkt w stosunku do poprzedniego zamknięcia.

W następstwie środowego, niezwykle spektakularnego uderzenia popytu kontrakty dotarły do stosunkowo istotnego węzła podażowego: 2320 – 2325 pkt. (warto podkreślić, że między innymi wypada tutaj zniesienie 61.8% ostatniej fali przeceny).

Środowa sesja przebiegała w nieoczekiwany sposób. Notowania kontraktów terminowych rozpoczęły dzień z minusem 1,14% z poziomu 2 175 pkt. Krótko po otwarciu ustanowiono minimum dzienne na 2 162 pkt, po czym rozpoczęła się silna fala wzrostowa trwająca całą sesję.

Wczorajsza sesja dostarczyła wielu emocji, a prawie 130 punktów różnicy pomiędzy dziennym minimum i maksimum pokazuje, że była to sesja o zmienności należących do najwyższych w historii naszej giełdy.

Wczorajsza sesja poprawiła humory bykom. Przedpołudniowe wzrosty zostały utrzymane praktycznie do końca sesji i kontrakt zakończył dzień wzrostem o 1,9%. W ciągu dnia kontrakt trzykrotnie testował opór na poziomie 2231, ale bez powodzenia. Impet kupujących był zbyt mały, by przebić się przez ten istotny poziom.

Notowania grudniowej serii kontraktów terminowych przez większą część wczorajszego dnia poruszały się w nudnawej konsolidacji. FW20Z11 wystartowały z poziomu 2 160 pkt.

Czwartkowa sesja nie była z pewnością interesującym widowiskiem. Często jednak rynki europejskie tracą wyczucie kierunku, jeśli za oceanem inwestorzy świętują. Wczoraj generalnie było podobnie, choć trzeba obiektywnie przyznać, że to warszawski parkiet wykazywał się przede wszystkim wyjątkową ospałością.

Strona podażowa ponownie wczoraj odniosła zwycięstwo. Kurs kontraktów terminowych rozpoczął sesję z 18-pkt luką spadkową z poziomu 2 177 pkt. Do godz. 11:15 trwała konsolidacja w przedziale 2 162 – 2 186 pkt, w trakcie której ustalono dzienne maksimum.